Harry POV:
Wyszedłem z sypialni Stelli. Nie wiedziałem
dokładnie, co wymyśleć. Louis aż przeskanował mnie swoimi oczami. Chwila
namysłu i postanowiłem się odezwać.
- Wiesz.. martwię się o nią. – przyjaciel
przyglądał mi się z wymalowanym szokiem na twarzy. No tak. Ja kurwa martwiący
się o jego siostrę, która mnie na każdym kroku ‘denerwuje, ? przecież to kurwa
nierealne. Tak pewnie myślał, choć prawda zaczynała przebierać innego wymiaru.
- Dlaczego się o nią martwisz? – spytał. Gdybyś
tylko wiedział, to chyba byś mi jaja odciął.
- Wiesz… ostatnio panuje chujowa atmosfera.
Próbowałem to jakoś ogarnąć, ale tylko ją rozłościłem. Nie wiem szczerze, co
zrobić. – pieprzony łgarz.
- Ahh.. rozumiem. – odwrócił się i poszedł do swojego
pokoju.
Stella POV:
Zaspana usiadłam na łóżku. Moje oczy jeszcze
piekły od płaczu. Zaczęłam się rozglądać. Słońce. To znaczy, że jest już późny
poranek.
Nagle do moich uszu dobiegła wibracja telefonu.
Niechętnie wstałam i podniosłam komórkę z komody. Siva. Jeszcze przed
odebraniem złapałam dobrze powietrze i po chwili go wypuściłam.
- Słucham?
- Cześć…, Dlaczego cię wczoraj nie było? -zapytał
przejętym tonem.
- Źle się czułam i zasnęłam. Przepraszam, że cię
wystawiłam. – w słuchawce zapanowała chwilowa cisza. Może był zły? Trudno mi
było powiedzieć.
- Poświęcisz mi dzisiaj trochę czasu? –
wiedziałam, że o to zapyta. W końcu przez to, że nie mam jak spłacić tego
zjebanego kontraktu muszę spełniać każde jego żądanie.
- Tak, tylko…
- Wiem, bez paparazzi. – uśmiechnęłam się do samej
siebie. Dobrze, że chociaż z tym się zgadza. Gorzej z tym, jak w końcu nas
nakryją. Stąpam po cienkiej lince. Mieszkam ze światowymi chłopakami i spotykam
się z chłopakiem z konkurencji.
Ubrałam
się w jeansowe spodenki, białą koszulę i białe conversy. Moje włosy… nie da się
ich ogarnąć, więc zostawiłam je jak są, czyli potargane i zero ładu. Wyszłam z
pokoju zabierając jedynie torebkę.
- Gdzie idziesz? - usłyszałam głos Louisa z tyłu.
- Spotkać się z kimś. – z rogu wyłonił się również
Harry. Nie mogłam na niego patrzeć. Jeszcze czułam jego usta, jego zapach…
Muszę dać sobie z nim spokój. Muszę…
- Pozwól, że cię odwiozę.
- Nie trzeba. – odpowiedziałam unikając kontaktu
wzrokowego i wyszłam. Teren czysty. Ciągle się boję, że ktoś może mnie tu
zobaczyć. Co by to było… Muszę znaleźć sobie jakieś mieszkanie.
Czekał
w parku. Już z daleka go zauważyłam. Zawsze jak się spotykamy ma na sobie
czarne spodnie i koszule w kratę oraz czapkę z daszkiem.
- Heej… - rzuciłam stojąc tuż przed nim.
- Ah. No cześć. Myślałem, że znowu nie
przyjdziesz. – uśmiechnęłam się. Nie wiedziałam jak się przy nim zachowywać.
- Co robimy? – zapytałam przeczesując swoje
roztargnione loki.
- Masz jakiś pomysł? – jego tęczówki ,,próbowały” zostać
tylko na mojej twarzy, ale zauważyłam, że co chwila zerka na moje odkryte nogi
i biust. Westchnęłam zażenowana tą całą sytuacją.
- Wiesz, chciałabym znaleźć jakieś mieszkanie, bo
teraz mieszkam u Louisa. – znowu przejechałam dłonią po włosach. Na jego twarzy
wymalował się lekki grymas, chociaż chciał go zatuszować ja to zauważyłam. Nie
jest dobry w ukrywaniu uczuć.
- Widziałem ostatnio ogłoszenie, że jakaś
dziewczyna poszukuje współlokatorki. Mogę ci pokazać gdzie to jest dokładnie. –
podskoczyłam z zachwytu. Jeśli współlokatorka okazałaby się fajna, mogłabym się
z nią zaprzyjaźnić, a co najlepsze byłabym daleko od Harr’ego i tego gówna, w
którym jestem.
- Prowadź! – powiedziałam z entuzjazmem.
***jakieś dwie godziny później***
- To tutaj. – okolica wydawała mi się całkiem
przyjemna. Parę domów, droga i nic poza
tym.
- Spokojnie tu.. – stwierdziłam rozglądając się
dookoła.
- To chyba ten budynek. – powiedział wskazując na
jednorodzinny dom.
Weszliśmy na teren posiadłości i energicznym
ruchem zapukałam do drzwi. Nagle przed drzwiami ukazała się niewysoka
blondynka. Wyglądała na około dwadzieścia, dwadzieścia pięć lat.
- Słucham? – jej głos był niezbyt przyjemny.
- My w sprawie ogłoszenia. – poinformowałam ją
lekko drżącym głosem. Dziewczyna
spojrzała na mnie jak na idiotkę i zatrzasnęła mi drzwi przed nosem. Spojrzałam
z niedowierzaniem na Siva, który tak samo jak ja był zaskoczony.
- Na pewno to ten dom? – zapytałam, a on wzruszył
ramionami. Cholera.
Usiedliśmy
znowu w parku. Muszę coś wymyśleć, bo jeśli ujawni się, że mieszkam z chłopkami
z one direction ich fanki mnie zabiją, a paparazzi nie da mi spokoju.
- Dlaczego nie skorzystasz z mojej pomoc? Mogę ci
dać pieniądze..
- Nie chce, mam dług do spłacenia. Nie pamiętasz?
– westchnęłam. Wyciągnęłam z torebki telefon i wykręciłam numer do stylistki
chłopaków. Lola musi mi pomóc.
- Hej, możesz rozmawiać? – zapytałam cicho
wzdychając.
- Oczywiście! Co jest? – jej radosny głos rozszedł
się niczym echo w mojej głowie.
- Możesz się ze mną.. spotkać? – spojrzałam na
ciemnowłosego chłopaka, który również rozmawiał przez telefon. Dzięki Bogu.
- Jasne, tylko wiesz… Harry chce jakiś nowy strój
i muszę na JUŻ mu zawieźć czarny garnitur, bo jedzie do tej suki-Alexis.
Spotkajmy się w kawiarni na rogu, chyba, że ci to przeszkadza.
- Nie, nie. Jest okey. Ile ci to zajmie? –
spytałam już czując tą cholerną gulę w gardle. Będzie z tą ździrą…
- Myślę, że w godzinę powinnam się wyrobić. Do
zobaczenia kochana! – rozłączyła się. Mój dobry humor już się gdzieś ulotnił.
- Muszę
jechać do Maxa. Za godzinę mamy spotkanie z szefem. – i dobrze, bo mam cię już
dosyć nudziarzu.
- Nic nie szkodzi, ja też mam sprawę do
załatwienia. – wymamrotałam.
Harry POV:
- Długo mamy czekać na tą waszą stylistkę? Już
dawno bym ją wylała za to spóźnialstwo! – warknęła zirytowana Alexis.
- Przestań, nie długo powinna przyjechać… - ale
mnie męczyyy!
Chodziła jak wariatka. W tą i nazad.
Nie rozumiem. Od pewnego czasu obecność jej mnie
wkurza, a wręcz przytłacza. Ciągłe kłótnie, nieporozumienia i ten brak humoru
sprawia, że mam ochotę uciec. Coraz częściej myślę o ucieczce. Może to dobry
pomysł?
Dzwoni telefon. Już widzę jej zdenerwowaną minę.
Podnoszę słuchawkę i przystawiam do ucha.
- Słucham tu Harry..
- Mogę się spóźnić, przepraszam. Muszę się
spotkać ze Stellą. – szybko wstałem z miejsca.
- Coś się jej stało? – zapytałem czując jak
przyśpiesza mi serce.
- Nie, ma do mnie sprawę. Powiedziała, że to ważna
sprawa. – odetchnąłem z ulgą.
- Gdzie będziecie? Możemy przyjechać z chłopakami
i Alexis? Nudzimy się. – wszyscy spojrzeli na mnie z pytającymi minami .
Musiałem być przy niej. Po prostu czułem, że muszę.
- Nie, lepiej będzie jak zostaniecie. Ona nie chce
żeby ktoś ją widział w waszym towarzystwie. – oznajmiła, a ja przegryzłem ze zdenerwowania
wargę.
Stella POV:
Siedziałam przy dębowym stoliku, kiedy dobiegł do
mych uszu harmonijny głos Loli.
Wstałam i przytuliłam dziewczynę. Uwielbiam tę
kobietę. Zawsze mogę na nią liczyć.
- Napijesz się czegoś? – spytałam machając do kelnera,
który od kilku minut spoglądał w moją stronę. Widocznie czekał na mój znak.
- Słucham? – powiedział przyglądając mi się. Nie
był zły, a nawet był bardzo przystojny.
- Poprosimy dwie kawy. – oznajmiła Lola.
Zdjęła z siebie czarny żakiet.
- No to, co się dzieję Stella?
- Wiesz.. Chodzi o to, że mieszkam teraz u
chłopaków i boję się, że media się o tym dowiedzą. – ciężko westchnęłam. Nie
chce, ale muszę odejść. Jeżeli ona mi nie pomoże, … myślę, że będę musiała
wrócić do domu.
- Czyli innymi słowy, szukasz mieszkania? –
przeszła do sedna, a ja kiwnęłam głową.
- Myślę, że mogę ci pomóc. Właśnie zmieniłam
mieszkanie, bo tam gdzie mieszkałam .. No nie było zbyt bezpiecznie. W tej
chwili mam wolny pokój, więc nic się nie stanie jeśli ze mną zamieszkasz. –
wstałam i uradowana przytuliłam blondynkę.
- Boże, ratujesz mi życie! – powiedziałam uradowana.
- Może od razu pojedźmy do domu chłopaków. Mam garnitur Harr'ego przy sobie . Podobno mu się śpieszy, więc…
- No tak… Alexis.. – wyszeptałam, na samą myśl o
niej chciało mi się rzygać.
*********jakieś czterdzieści minut później**********
Weszłyśmy do apartamentu i już przed drzwiami
przywitała mnie ohydna twarz tej suki.
- Co ty tu robisz? – zapytała zdziwiona.
- Stella tu mieszka. – ta się odwróciła i zaczęła
popychać Harr’ego.
- Pewnie się z nią już przespałeś nie?! – histeryczka.
- Nie i zważaj na słowa. – Louis podszedł do niej
i zaczął jej coś tłumaczyć. Mam już tego dosyć!
- Chce was poinformować, że od dzisiaj będę
mieszkała u Loli. – zapadła cisza.
- Że co? – odezwał się po chwili, Hazz.
- Mam dosyć tego, że w każdym momencie mogą mnie
przyłapać paparazzi.
- Pewnie odchodzisz, bo ja tu jestem.. – dodał i
wyszedł z pomieszczenia. Robi sceny przy swojej dziewczynie? Nie wierzę…
- Załatwię to, idź się spakować. - wyszeptała blondyna.
Harry POV:
Lepiej jest jak mieszka z nami. Przecież nie robiłem nic złego. No dobra,
całowałem ją, ale nie chce żeby odchodziła. Podszedłem do okna i zacząłem wpatrywać
się już w zapadnięte w ciemnościach miasto. Gdyby nie te światła, pomyślałbym,
że miasto wymarło.
- Odchodzi, bo boi się, że dowiedzą się o niej
media. – fuknąłem. Media to nic. Nie widzieli jej, więc, po co odchodzi?
- Nie prawda,Lola. Odchodzi, bo ja tu jestem…
- Kurwa Harry! Nie zachowuj się jak dziecko, nie
odchodzi, bo ty tu jesteś. – znowu fuknąłem pod nosem.
- Zakochałeś się w niej? – zapytała, a ja w końcu
na nią spojrzałem. Zmarszczyłem czoło i przeczesałem niezgrabnie włosy.
- Ja… - do pomieszczenia weszła Alexis. Jezuu..
- Możesz wyjść? – spytałem grzecznie.
- Nie, nie wyjdę. Coś cię łączy z tą ździrą?
- Wyjdź… -warknąłem. Nie rozumiem, co czuję do… niej.
Dziewczyna chyba zrozumiała, że ze mną nie wygra i
wyszła trzaskając drzwiami. Działa mi na nerwy..
Gdy chciałem dokończyć drzwi ponownie się
otworzyły.
- Wynocha! – krzyknąłem, a przed nimi wyłoniła się
zdezorientowana siostra mojego przyjaciela. Szlak!
- Przepraszam, ale jestem już gotowa.. –
powiedziała niepewnie, a ja poczułem jak się grymaszę.
- Nie możesz zostać? – spytałem zniecierpliwiony.
- Nie. – odpowiedziała obojętnie.
Stella POV:
****
dwie godziny później****
Dom Loli był naprawdę bardzo przyjemny. Emanował
spokojem i elegancją.
- To jest twój pokój. – poinformowała mnie
otwierając drzwi. W pokoju było pełno fikuśnych poduszek, figurek z porcelany i
mebli. Zaraz obok znajdowała się łazienka.
- Dziękuję, że się zgodziłaś. – przytuliłam ją
jeszcze na odchodne.
- Nic nie szkodzi. – uśmiechnęła się i
odwzajemniła uścisk, by chwile później zniknąć gdzieś wewnątrz budynku.
Pierwsze, co zrobiłam to rozpakowałam się i
wzięłam prysznic.
Łóżko na, którym rozłożyłam swoje obolałe i
zmęczone kości było niezwykle przyjemne.
Środek nocy.
Przewróciłam się na
lewy bok, słysząc jakieś dziwne hałasy. Moja lewa dłoń powędrowała na dębową
komodę, na której była lampka nocna. Zaświeciłam ją i powoli podniosłam się do
pozycji siedzącej. Ziewnęłam rozciągając się. Dopiero teraz zrozumiałam, że te
dziwne odgłosy to zwykłe pukanie do drzwi. Ale kto o takiej porze miałby do
mnie przyjść?
Zwlokłam się z łóżka i
leniwym krokiem podążyłam do drzwi. Przeczesałam swoje długie włosy gestem ręki
i otworzyłam drzwi.
- Przepraszam… – usłyszałam znany głos, a później
poczułam na swoim ciele jego ciężar.
- Harry, wszystko w porządku?
- Jak… w… najlepszym.
- Piłeś – poczułam woń alkoholu z jego ust, kiedy
się nade mną nachylił.
- Troszeczkę, ale tak głowa …. mnie boli, że … jak
pójdę …do Alexis …to mi wysiądzie. – no nie dziwie się, pewnie jeszcze nie
skończyła z nim rozmowy na nasz temat. I zapewne przyszykowała sobie już długie
kazanie.
– Mogę …wejść?
No to następny rozdział. Długi owszem, bo złapała mnie wena. :D
Mam nadzieję, że pozostawicie komentarz z opinią, a następny rozdział w piątek za tydzień.
jezu jakie ciekawy najlepszy :O <3
OdpowiedzUsuńkocham to <3
kiedy następny ? :*
Jak ja kocham takie długaśne rozdziały w twoim wykonaniu. Ten jest mega nieziemski :D Pisz takie zawsze XD Pozdrawiam i życzę weny :*
OdpowiedzUsuńJa chce next tu i teraz. . Ten twoój blog jest. Super <3 - Wiktoria Strzeszak
OdpowiedzUsuńświetny <33 kocham takie długie, a ten jest extra <333. Pozdrawiam xx / Amy ^^
OdpowiedzUsuńkurdee zaskakujesz mnie coraz bardziej <3 świetnyy rozdział a końcówka najlepsza ;** czekam na następny <3 a tak wgl to kiedy masz ferie ??
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńooszzz w dupe ! :D zajeeee!!! no Boże nie wiem co mam zrobić! Tak bardzo kocham twój blog hahahha :d JAK W NASTĘPNY PIĄTEK?!?!?! MASZ MI DODAĆ NEXTA TU I TERAZ ALBO JUTRO A JAK NIE TO ZNAJDE I ZABIJE !!!!! <3 @natka_xoxo
OdpowiedzUsuńbardzo zarąbisty ten rozdział .. szkoda że dopiero w Piątek będzie ..
OdpowiedzUsuńŻycie mi ratujesz, bo nie mam co robić w ferie. Nie chcę tak długo czekać, proszę dodaj prędzej <3
OdpowiedzUsuńSuper, czekam na next <3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się jak piszesz, ogromny talent <3
OdpowiedzUsuńKOCHAM <33 Genialny i super, że taki dłuższy niż zwykle :3 Czemu następny dopiero w piątek?!! Ja chce już :c Masz ogromny talent i w ogóle KOCHAM to opowiadanie :* Czekam na next'a z WIELKĄ niecierpliwością i plisss.. dodaj szybciej ;) Pozdrawiam i życzę ci tej wspaniałej weny :**
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://onedreambecauseitswhereitallbegins.blogspot.com/
Z niecierpliwością czekam na next <3
OdpowiedzUsuńPijany Harry? zaczyna się robić ciekawie :D
OdpowiedzUsuńOMG Dlaczego aż w następny piątek to tak długo nie moge sie doczekać next a podasz swojego twittera aska lub facebooka ???? <333333333
OdpowiedzUsuńMój twitter: https://twitter.com/Emily10334143
UsuńMój fanpage: https://www.facebook.com/emilymarzenia
Nie moge się doczekać następnego. Ten rozdział jest super. Pisz takie długie. Życzę weny
OdpowiedzUsuńCzekam na next
OdpowiedzUsuńJest po prostu awwwwwwwwwww
OdpowiedzUsuńaa to jest naprade códne przecztałam to wwzystko w jakieś 2 godz 30 min i sie zakochałam w tym opowiadaniu proszę cie nigdy nie prestawaj
OdpowiedzUsuńWal Nexta!Dopiero dzisiaj zaczęłam go czytać a tu prosze wszystkie rozdziały przeczytałam!Zajebisty!Z niecierpliwością czekam na następny rozdział!!
OdpowiedzUsuń:**
O matko*o* On Ją kocha ♡♡♡
OdpowiedzUsuń