(włączcie sobie tą piosenkę Klik -jak skończycie czytać zobaczcie tłumaczenie piosenki. POLECAM)
- Kłamiesz teraz, prawda? – moje serce staje i to dosłownie. Wiem, że gra. Jak może mnie do cholery tak ranić?!
Miałam dać sobie z nim spokój, miałam zacząć wszystko na nowo – tak myślałam. Jednak to on teraz wszystko psuje. Starałam się od niego uwolnić. Chce żeby był szczęśliwy, a on pogrywa ze mną. Niszczy wszystko. Staram się dać mu szczęście, chcę żeby był szczęśliwy, więc dlaczego ja?
- Stella… ja.. przepraszam… - wyszeptał tuż przy
moim uchu. Ciepło jego oddechu otulił mój policzek. Nienawidzę siebie za to. Za
to, że tak reaguje.
- Zrezygnuje z tej umowy… tylko proszę.. nie rób
mi nadziei skoro wiem, że kochasz Alexis. Wiem, że ją kochasz, bo byś do niej
nie wrócił. Chcę żyć po swojemu. Bez kamer, fleszy i tego wszystkiego. - wyjęczałam. Moje serce i tak bolało, przyzwyczaiłam
się do tego. Przyzwyczaiłam się do tych ciągłych rozczarowań, czekania na coś,
co się nigdy nie stanie. Wszystko jest takie skomplikowane. Świadomość, że
chciał się zabić, że cierpiał tyle lat i to, że musi mnie znosić jest nie do
wytrzymania. Po co się urodziłam?
- Ja, przepraszam cię. Nie wiem, dlaczego tak
postępowałem. To prawda, co powiedziałaś. Nie kocham cię. Dla mnie zawsze
liczyła się tylko Alexis. To, że jej nie było.. wyrządzało mi ogromną
krzywdę. Jeszcze to, że tu jesteś… Tak
naprawdę to ja cię nienawidzę Stella. Czuje, że nawet nie jestem w stanie się z
tobą zaprzyjaźnić, bo czuję odrazę. Masz tylko szczęście, że jesteś siostrą
Louisa. – odsunął się ode mnie przegryzając nerwowo wargę. Cała miłość w tej
chwili do Harr’ego zmieniła się w jeden wielki ból. Nie mogłam opanować łez, a
serce umarło. Mój oddech stał się nie do opanowania przez tą gulę kotłującą się
w moim gardle. Byłam przerażona, zła, zrozpaczona?
- Ni.. nie.. nie mogę tu zostać… - wyjąkałam i z
ledwością wyszłam z pomieszczenia. Moje nogi trzęsły się jak galareta, a w
głowie dudniły oziębłe słowa ukochanego. Ludzie, dlaczego ja?!
Zdjęłam pośpiesznie szpilki z moich nóg i biegłam
przed siebie. Nie ważne gdzie, byle najdalej od tego miejsca.
- Stella! – słyszę, ale się nie obracam. Wiem, że
to on.
Wybiegłam
przez zaplecze tego budynku. Na szczęście nikogo tam nie było. W oddali słychać
było jakieś krzyki i muzykę. Pewnie gala się już zaczęła. Nie pasuje do tego
miejsca, życia. Szybko z mojej kopertówki wyciągnęłam telefon i wykręciłam
numer do Caroline. Musi mi pomóc.
Widocznie spała, bo dopiero po trzech, długich
sygnałach odebrała.
- Stella? – powiedziała ochrypłym głosem.
- Carl.. przyjedziesz po mnie? – wyszlochałam.
Zachowuje się jak opętana!
- Boże, ty płaczesz?! W którym miejscu jesteś?! –
krzyknęła już w bardziej bojowym nastroju.
- Z tylu za
budynkiem tej Gali. Błagam… przyjedź. – mój głos był niemal błagalny.
Spieprzyłam wszystko.
- Już jadę, czekaj tam i się nie ruszaj! Nie rób
nic głupiego, zrozumiano?!
- Mhm.. – rozłączyła się. Sprawiam jej tylko same kłopoty. Dlaczego
jestem taka kłopotliwa? Za dużo pytań sobie zadaje, jak na jeden dzień.
Usiadłam na
schodkach, które prowadziły chyba na dach tego ogromnego, parterowego budynku.
Podkurczyłam nogi i zaczęłam szlochać. Nie jestem
taka twarda jak myślałam. Jestem bardziej żałosna? Nagle usłyszałam jak drzwi
się otwierają a to, co widzę przyprawia mnie o szok?
Kochana dziewczyna Stylesa obmacująca się z tym cholernym dupkiem Max’em? Nie wierzę.
Kochana dziewczyna Stylesa obmacująca się z tym cholernym dupkiem Max’em? Nie wierzę.
- Alexis?! Co ty do cholery wyprawiasz?! – odskoczyła
szybko od niego, a jej wzrok szybko napotkał moją twarz.
- Kim ty jesteś, że znasz moje imię?! – wysyczała,
jak wściekła żmija.
- Już mnie nie pamiętasz? – uśmiechnęłam się
szyderczo. Ta suka nie wie, w co się właśnie wpakowała.
- Stella?! To małe gówno, co mi zepsuło związek z
Harry’m? – przymrużyła oczy i bacznie się mi przyglądała. Wybuchłam nerwowo śmiechem. Wiedziałam, że z
niej ściero, ale nie wiedziałam, że aż tak.
- Gówno? dobra… Nadal jesteś taką dziwką, jaką
byłaś kiedyś widzę.. – mój złośliwy uśmieszek nie schodził mi z ust.
Ladacznica.
- Wiesz, że Harry ci nie uwierzy? Jest taki zapatrzony we mnie, dupek. Nawet w łóżku nie jest dobry, więc się zadowalam innymi. Max jest niezłym kochankiem, polecam. – chłopak pocałował ją w policzek, szepnął coś jej na ucho i wszedł do budynku zostawiając mnie samą z nią.
- Skoro go nie kochasz i się nim bawisz to,
dlaczego z nim jesteś? Dla sławy? Pieniędzy? – głupia, wredna suka.
- Tak. Od kiedy znów jesteśmy razem mam teraz
mnóstwo fanów. Wystarczy, że się uśmiechnę do niego, pocałuje i jest w
skowronkach. Tobie się jeszcze nie znudził, że nadal za nim latasz? Wszystko mi
powiedział, nawet o tym, że się trochę pobawił tobą. Kazałam mu. Szczerze?
Nawet nie byłam zazdrosna. Nadal widzi w tobie tylko małą, zapłakaną
dziewczynkę, która ugania się za nim jak rzep do psiego ogona. – zakpiła.
Przełknęłam nerwowo ślinę. Miałam ochotę rozwalić jej tą śliczną mordkę, ale
ten zjebany naiwniak by mnie udusił. Tak to jest prawda. On bardziej wierzy tej
zakłamanej dziwce niż mi.
- Jesteś pojebana. Musisz się leczyć, bo rozum ci
siada. – parsknęłam i zaczęłam iść boso w stronę ulicy.
- Może i jestem, ale to właśnie ja wygrywam. –
krzyknęła wchodząc do budynku. Znowu suka miała racje. Ten kędziorowaty kretyn
ma chyba klapki na oczach. Jak może być taki ślepy?! Od dawna go zdradza. Jestem tego bardziej niż
pewna.
Usłyszałam klakson. To była Wiśnia. Uchyliła lekko
okno i machnęła ręką.
Szybko przebiegłam na drugą stronę ulicy i
otworzyłam drzwi od pasażera. Wtuliłam się w ramiona mojej kochanej
przyjaciółki i zaczęłam szlochać. Tęskniłam za nią. Jest jedyną osobą, która by
mnie nie oszukała i nie zraniła.
- Ciii czekoladko, porozmawiamy w domu mojej
cioci. Sama jestem, bo znowu wyjechała w delegacje zostawiając mi dom i tą
zjebaną kawiarenkę. – pogłaskała mnie po głowie i wytarła łzę z policzka.
- Kocham cię. – wydukałam i zapięłam pas.
- Ja ciebie też. – odpaliła silnik i włączyła się
do ruchu.
***
(Harry)
Byłem zły na siebie. Zraniłem ją, ale nie mogłem
już tak kłamać. Dupek ze mnie.
- Gdzie Stella? Jak ci poszło? Zrezygnuje? –
zapytał Louis, gdy wszedłem do garderoby.
- Nie wiem, podobno pojechała do domu. Powiedziała, że zrezygnuje. - westchnąłem i usiadłem na kanapie.
Jestem taki wkurwiający.
- Jak to?! Nie wiesz gdzie jest?! Co się stało?! –
wydarł się.
- Nie, kurwa nie wiem! Daj mi spokój! –
przejechałem dłonią moje bujne loki. To mnie uspokajało. Naszą ‘rozmowę,
przerwało pukanie do drzwi. Niall wstał i pośpiesznie je otworzył. Nie wiem,
dlaczego, ale miałem nadzieję, że to Stella.
- Cześć wszystkim, jak po Gali? – uśmiechnęła się
moja dziewczyna. Tak, tylko jej mi było trzeba. Wstałem i przytuliłem ją do
siebie. Dobrze, że mam przy sobie takiego,
skarba.
- Ja wychodzę. Za 5 minut widzę wszystkich na
dole. – zarządził jak kapral Liam i wyszedł wraz z resztą chłopaków zostawiając
mnie z moją piękną modelką. Uniosłem ją tak żeby owinęła nogami moje biodra i
umieściłem jej ciało na toaletce, gdzie Lola nie dawno układała stylizacje na
ten powalony wieczór. Jeden ruch dłonią i wszystko spadło z hukiem na podłogę.
Całowałem nerwowo jej gorącą szyję, dekolt, ściskając przy tym jej twarde
pośladki. Próbowałem tym sposobem wyrzucić z mojej głowy dziewczynę o kręconych
włosach. Jej wzrok prześladował mnie, za każdym razem, gdy zamknąłem oczy.
Moje
ruchy robiły się coraz bardziej stanowcze, a wręcz brutalne.
- Harry… - jęknęła gardłowo, kiedy moja duża dłoń
wtargnęła pod jej sukienkę.
- Ciii… - wyszeptałem nadal upajając się jej
zapachem. Jęczała z rozkoszy. Lubiła to, ale nie reagowała na mój dotyk tak jak
Stella. Kurwa chłopie, wyrzuć ją sobie z głowy!
- Coś nie tak? – spytała ledwo łapiąc oddech.
- Chodźmy, pewnie już czekają. – co ja kurwa
robię?!
Pieprz się z nią- krzyczy rozum.
Skrzywdziłeś dziewczynę – szepcze serce.
~ jeśli przeczytałaś/eś zostaw komentarz ;)
Następna notka w piątek <3
~ jeśli przeczytałaś/eś zostaw komentarz ;)
Następna notka w piątek <3
Pierwsza ! :D Zacznę od tego, że rozdział jest cudny jak wszystkie, no i trochę smutny. Może Harry kiedyś przejrzy na oczy i zobaczy jaka naprawdę jest Alexis. Mam taką nadzieję. Pozdrawiam i życzę weny. :*
OdpowiedzUsuńświetny rozdział czekam na następny :) :*
OdpowiedzUsuńDopiero piątek :o
OdpowiedzUsuńszkoda, bo jest wciąga
jący *-*
Dawaj szybko nowy ! Matkoooo ! <3
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie *_*
@lovju69
AAAAAAAAAA ! Jaki świetny <3 ty masz taki talent do pisania !! kocham tego bloga i ciebie <3 czekam na kolejny ! ale nie wiem czy wytrzymam hehehe <3
OdpowiedzUsuńBoski! nie mogę doczekać się nexta!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńzarąbisty *--*
OdpowiedzUsuńNie wytrzymam ! :D <3 dawaj nn N. xx
OdpowiedzUsuńagkajdgsbanvd *.*
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest zajebisty *,*
Ej, chciało mi się płakać jak on powiedział, że jej nie kocha, że kocha tylko Alexis itd.. Ale to kłamstwo prawda?? ;__;
CZEKAM NA KOLEJNY ♥
Pozdrawiam <3
Aaaaaaaaaaa!!!!! Zajebisty <3<3<3<3<3<3<3 kocham.twoje imaginy dziewczyno! ;******
OdpowiedzUsuńGenialne :p
OdpowiedzUsuńO matko jak nigdy nie płacze to tak przy tym rozdziale łezka mi się w oku zakręciła. Kocham, kocham, genialnie piszesz dziewczyno <33 jnfhuebvuyhbvfytweofb - brak słów :3 CZEKAM Z NIECIERPLIWOSCIĄ NA NEXT'A :D Pozdrawia, życzę weny i błagam dodawaj jak najszybciej następny rozdział :**
OdpowiedzUsuńczekam na nextt! <3
OdpowiedzUsuńzajebiście piszesz, czekam z niecierpliwością na nowy rozdział <3
OdpowiedzUsuńzaczepiste *_* uwielbiam , niech się Harry dowie że Alexis to zwykłą szmata!
OdpowiedzUsuńKiedy next?! Doczekać się nie mogę! :*
OdpowiedzUsuńjest piątek a 12rozdziału wciąż nie widze :'(
OdpowiedzUsuńWow...Czadowy ♡
OdpowiedzUsuń