Od tygodni czułam smutek, a nawet strach.
Zrywając umowę z The Wanted wpakowałam się w
niezłe gówno.
Kazali mi być służącą, na każde ich zawołanie. Nie
miałam innego wyjścia jak tylko się zgodzić.
Gdybym się nie zgodziła w ciągu tygodnia
musiałabym zapłacić 100 tysięcy dolarów kary!
Mnie nie stać na spłatę, Louis.. Zresztą, to
wszystko przez niego.
Kawiarenka cioci Carl, w której pracowałam od
jakiegoś czasu całkiem nieźle prosperowała. Poznałam tam już stałych
pracowników: Samantę, Teresę i Leona.
Ja zajmowałam się kasą, Samanta usługiwaniem, a
Leon przystawkami. Od razu pokochałam ten budynek. Elegancki i przyjemny wystrój,
duże okna i piękny widok na park.
Usłyszałam dzwoneczek, który zawieszony był nad
drzwiami. Mimowolnie odwróciłam się i zauważyłam starszą panią, która była tu stałym
gościem.
- Witaj Stello, poproszę to, co zawsze. – uśmiechnęła się i zajęła miejsce przy oknie. Zadziwia mnie ta kobieta. Zawsze pięknie ubrana, wymalowana i radosna. Gdyby nie te zmarszczki byłaby perfekcyjna.
- Witaj Stello, poproszę to, co zawsze. – uśmiechnęła się i zajęła miejsce przy oknie. Zadziwia mnie ta kobieta. Zawsze pięknie ubrana, wymalowana i radosna. Gdyby nie te zmarszczki byłaby perfekcyjna.
Zaparzyłam szybko czarną kawę i nalałam parujący
płyn do malutkiej filiżanki, którą ta pani zawsze chwali. Podeszłam do niej i
położyłam porcelanę na mahoniowym stoliku.
- Pani zamówienie. – uśmiechnęłam się i gdy
chciałam podreptać za ladę usłyszałam piski ludzi, którzy biegli w stronę jakiś
ludzi.
- Boże, chyba coś się stało?!
- Widzę, że nie jesteś stąd. To pewnie para jakiś celebrytów
wyszła pooddychać świeżym powietrzem. Długo się nie nacieszyli. – stwierdziła biorąc
łyk gorącej cieczy.
- Ah, dziękuję. – wymusiłam grzeczny uśmiech i
zajęłam miejsce za ladą.
Nagle do pomieszczenia wpada Harry z Alexis, a za
nimi ich ochrona, która próbowała zapanować nad szalejącym tłumem.
Szybko podbiegłam do tej bandy debili.
- Co tu robicie?! Chcecie roznieć kawiarenkę?! – wycedziłam przez zaciśnięte
zęby. Głupi drań, za którym tęskniłam tygodniami.
- Ciesz się, że robimy rozgłos o tej budzie. Teraz
będziesz miała pełne ręce roboty. – głupia ździra.
Nie dość, że tu przyłazi to ma czelność ze mnie
kpić. Jej niedoczekanie.
- Nie denerwuj się i zrób nam kawy. – odezwał się
spokojnie Harry. Westchnęłam cicho i zaciskając pięści ze zdenerwowania ruszyłam
tam gdzie moje miejsce, czyli przy kasie i wcale nie miałam zamiaru się stąd
ruszać.
- Znasz ich?! – dobiegły do mnie głosy zaskoczonych
pracowników. Jak powiem, że tak to nie dadzą mi spokojnie pracować.
- Nie osobiście, ale zdenerwowali mnie. Zrobili
niezłe zamieszanie i zobacz, co się dzieje za oknem! –oburzyłam się i skłamałam.
Dlaczego właśnie wybrali to miejsce?!
- Oj tam! Co zamówili? – spytała szybko Teresa.
- Kawę. – bąknęłam wkładając ręce do kolorowego
firmowego fartucha.
Brązowowłosa od razu nalała zaparzoną wcześniej
kawę i podała parze zamówienie. Nie potrafiłam się opanować. Ich widok tylko
wyrządzał mi wiele cierpienia. Oni się sobą cieszyli, a mi łamało się serce
jak tylko ich razem widziałam. Zrobili to specjalnie?
- M..muszę… Idę do łazienki. – wyjąkałam i weszłam
za zaplecze. Usiadłam na drewnianej beczce i odetchnęłam z ulgą. Wszystko to przez nich.
Poczułam jak moje oczy zaczynają się zalewać
łzami. Tak o nim nie zapomnę.
- Płaczesz? – cholera. Szybko wytarłam cieknący
strumyk i spojrzałam na Stylesa, który pochylał się nade mną.
- To miejsce dla pracowników, co tu kurwa robisz?!
– przerwałam mu pośpiesznie.
- Chciałem zadzwonić i spytałem gdzie mogę to
zrobić. Powiedzieli, że tutaj. – bąknęłam pod nosem i zaczęłam iść
w stronę drzwi- nie zdążyłam, bo przyparł mnie do ściany. Zaczęłam się wyrywać.
Jeszcze parę tygodni wcześniej mówi mi, że mnie nienawidzi, a teraz znów stawia
mnie w takiej sytuacji.
- Puszczaj mnie albo zacznę krzyczeć dupku! –
oznajmiłam głośnym szeptem unosząc przy tym głowę tak by spojrzeć się w jego
zielone oczy. Nie poluzował uścisku, wręcz przeciwnie. Jego duże dłonie jeszcze
bardziej się zacisnęły na moich nadgarstkach.
- Powiedz mi, nadal o mnie nie zapomniałaś? Znam
cię już na tyle dobrze. Wiem, że tak jest. – na mojej twarzy musiał się pojawić grymas nie
tylko bólu, który mi teraz wyrządzał, ale też z jego szyderczości.
- Właśnie o to chodzi, że ty nie chcesz mnie
poznać, nie wiesz, jaka jestem i co czuję. Wiesz tylko, że cię kocham, nic poza
tym. – wykrztusiłam z siebie prawie szlochając.
- Znam cię… Wiele o tobie wiem. Jesteś dziewczynką,
która myli pojęcia: Zakochanie, a
zauroczenie. Jesteś mną zauroczona, bo jestem gwiazdorem. Dlaczego odpuścić już
sobie. – puścił moje nadgarstki, ale teraz ja nie dałam za wygraną i teraz to ja
go trzymałam tyle, że za białą koszulkę odsłaniając przy tym kawałek jego
nagiego torsu.
- Nie znasz mnie, nadal traktujesz mnie jak małą
dziewczynkę, którą zresztą nie jestem. Wiem, co to miłość i żałuję, że to właśnie ty. W dodatku
poznałam cie zanim zostałeś tym przeklętym piosenkarzem. Nie martw się, jestem
na etapie: Kocham a nienawidzę. Rób tak dalej. – zrobiłam krok w kierunku drzwi
prowadzących do kawiarni.
- Baw się dobrze z Alexis. Szczęścia. – fuknęłam i
znów znalazłam się przy ladzie. Wszyscy patrzyli ze zdumieniem, kiedy z tych
samych drzwi wyszedł po chwili Styles. Podszedł do stolika, gdzie siedziała
jego dziewczyna. Złapał ją za rękę i wyprowadził z budynku. Cały tłum znowu ich
otoczył, a ja jak gdyby nigdy nic zaczęłam wycierać blat ściereczką.
- Yhym, na pewno go nie znasz… - powiedziała do
mnie zaczepnie Samanta, kiedy przechodziła obok.
Harry’s
POV:
Wsiedliśmy do samochodu, który jak zwykle się
spóźnił. Jeszcze ci ludzie i Stella. Po co ja tam poszedłem?! To prawda, co
powiedziała. Nie znam jej, ale wkurzyłem
się, kiedy zobaczyłem jak płacze. Nienawidzę tego. Dlaczego tak kurwa reaguje?!
To kurewsko przytłaczające. Mam dziewczynę, a nie potrafię racjonalnie myśleć,
gdy ją widzę. Chce ją poznać ale to, że jest siostrą mojego przyjaciela z
zespołu mnie wkurwia. Zapamiętałem, każdy szczegół, od kiedy ją pierwszy raz
zobaczyłem w domu Lou. Malutka dziewczynka z ciemnymi lokami do pasa, ciemne
oczy. Byłem wtedy nastolatkiem, a ona dzieckiem. Chodziła za mną, nie dając
mi spokoju. Wszystko się skomplikowało, kiedy mnie pocałowała na przyjęciu
zaręczynowym. Zerwanie Alexis, żal i ból. Jebana rzeczywistość, którą nie
potrafiłem ogarnąć, aż do teraz…
Wszystko zaczynało się zmieniać aż w końcu to
zepsułem, zjebałem.
- Coś cię łączy ze Stellą? – zapytała Alexis
gapiąc się przez szybę, a ja nadal na wiedziałem jak do tego doszło, że moje
serce zaczyna wariować przez imię-Stella.
- Nie! Oczywiście, że nie. Pamiętasz? Miała być to
tylko gra. – chujowy ze mnie chłopak. Mam zajebistą dziewczynę, z którą lubię
się pieprzyć, a myślę o jakiejś dziewczynce.
- Mam nadzieję, bo w innym razie będę musiała odejść.
– spojrzała na mnie, a ja nie potrafiłem tego jakoś pojąć.
- Że co?! – wydarłem się, że aż podskoczyła. We
mnie się zagotowało. Chce odejść przez nią?! Znowu?!
***
Tak wiem! Dzień spóźnienia, ale klawiaturę mam zepsutą i muszę czekać na nową. Notka szczerze mi się nie podoba, ale spróbuje jakoś z tego wybrnąć. Do zobaczenia za tydzień.
Tak wiem! Dzień spóźnienia, ale klawiaturę mam zepsutą i muszę czekać na nową. Notka szczerze mi się nie podoba, ale spróbuje jakoś z tego wybrnąć. Do zobaczenia za tydzień.
Ja to bym chyba zaje**ła tą Alexis !! jak ona mnie irytuje haha ;D rozdział genialny ale on znowu będzie się wyżywał na Stelli jak ona od niego odejdzie ;/ czekam na następny i szkoda że co tydzień będziesz dodawała ;(
OdpowiedzUsuńcudnyyyyyy <333 potwierdzam ! idziemy zajebać Alexis *le idziemy ją: zrzucić z mostu/wywalić pod auto/ wynaleźć płatnego zabójcę/ wywalić do studni/ rozjechać czołgiem xDDD
OdpowiedzUsuńale rozdziałek jest cudny <333 szkoda, że co tydzień ;c
pozdrawiam xx
zapraszam - http://1d-historia-by-evixxa.blogspot.com/
kurwa -.- jak mnie ta Alexis wkurwia... przejechałabym czołgiem i zajebała ! kocham twój blog.. :D oby tak dalej i zapraszam do siebie... ;)) <3 www.midnight-memories-blog.blogspot.com i www.lifeisjustgame-ellie.blogspot.com xxx
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, ale za krótki :p
OdpowiedzUsuńRozdzial jak zawsze cudny. Tylko szkoda ze takie krotkie i ze trzeba czekac caly tydzien.Ale kocham twoje opowiadania i nie moge doczekac sie nastepnego <3
OdpowiedzUsuńohhhh ...czm za tydzień :c? Ja chce juz teraz XD wyszło ci genialnie :P
OdpowiedzUsuńfajny rozdział tylko za krótki :(
OdpowiedzUsuńsuper! kocham to :)) rozwaliłabym najchetniej ta Alexis, ale ok xD czekam na nexta ;**
OdpowiedzUsuńtrochę smutne, ale jak zwykle dobry! czekam na next :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje opowiadanie !!! Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńnext /Paro
OdpowiedzUsuńTa Alexis również gra mi na nerwy XD Rozdział zajemegasuperbisty ♥ Jaki ty masz talent dziewczyno! zazdroszczę :* pozdrawiam i życzę weny ♥
OdpowiedzUsuńJprdl ta cała Alexis to jakaś idiotka, wkurza mnie ...
OdpowiedzUsuń