sobota, 11 stycznia 2014

12. Myśl!

Od tygodni czułam smutek, a nawet strach.
Zrywając umowę z The Wanted wpakowałam się w niezłe gówno.
Kazali mi być służącą, na każde ich zawołanie. Nie miałam innego wyjścia jak tylko się zgodzić.
Gdybym się nie zgodziła w ciągu tygodnia musiałabym zapłacić 100 tysięcy dolarów kary!
Mnie nie stać na spłatę, Louis.. Zresztą, to wszystko przez niego.
Kawiarenka cioci Carl, w której pracowałam od jakiegoś czasu całkiem nieźle prosperowała. Poznałam tam już stałych pracowników: Samantę, Teresę i Leona.
Ja zajmowałam się kasą, Samanta usługiwaniem, a Leon przystawkami. Od razu pokochałam ten budynek. Elegancki i przyjemny wystrój, duże okna i piękny widok na park.
Usłyszałam dzwoneczek, który zawieszony był nad drzwiami. Mimowolnie odwróciłam się i zauważyłam starszą panią, która była tu stałym gościem.
- Witaj Stello, poproszę to, co zawsze. – uśmiechnęła się i zajęła miejsce przy oknie. Zadziwia mnie ta kobieta. Zawsze pięknie ubrana, wymalowana i radosna. Gdyby nie te zmarszczki byłaby perfekcyjna.
Zaparzyłam szybko czarną kawę i nalałam parujący płyn do malutkiej filiżanki, którą ta pani zawsze chwali. Podeszłam do niej i położyłam porcelanę na mahoniowym stoliku.
- Pani zamówienie. – uśmiechnęłam się i gdy chciałam podreptać za ladę usłyszałam piski ludzi, którzy biegli w stronę jakiś ludzi.
- Boże, chyba coś się stało?!
- Widzę, że nie jesteś stąd. To pewnie para jakiś celebrytów wyszła pooddychać świeżym powietrzem. Długo się nie nacieszyli. – stwierdziła biorąc łyk gorącej cieczy.
- Ah, dziękuję. – wymusiłam grzeczny uśmiech i zajęłam miejsce za ladą.
Nagle do pomieszczenia wpada Harry z Alexis, a za nimi ich ochrona, która próbowała zapanować nad szalejącym tłumem.
Szybko podbiegłam do tej bandy debili.
- Co tu robicie?! Chcecie roznieć  kawiarenkę?! – wycedziłam przez zaciśnięte zęby. Głupi drań, za którym tęskniłam tygodniami.
- Ciesz się, że robimy rozgłos o tej budzie. Teraz będziesz miała pełne ręce roboty. – głupia ździra.
Nie dość, że tu przyłazi to ma czelność ze mnie kpić. Jej niedoczekanie.
- Nie denerwuj się i zrób nam kawy. – odezwał się spokojnie Harry. Westchnęłam cicho i zaciskając pięści ze zdenerwowania ruszyłam tam gdzie moje miejsce, czyli przy kasie i wcale nie miałam zamiaru się stąd ruszać.
- Znasz ich?! – dobiegły do mnie głosy zaskoczonych pracowników. Jak powiem, że tak to nie dadzą mi spokojnie pracować.
- Nie osobiście, ale zdenerwowali mnie. Zrobili niezłe zamieszanie i zobacz, co się dzieje za oknem! –oburzyłam się i skłamałam. Dlaczego właśnie wybrali to miejsce?!
- Oj tam! Co zamówili? – spytała szybko Teresa.
- Kawę. – bąknęłam wkładając ręce do kolorowego firmowego fartucha.
Brązowowłosa od razu nalała zaparzoną wcześniej kawę i podała parze zamówienie. Nie potrafiłam się opanować. Ich widok tylko wyrządzał mi wiele cierpienia. Oni się sobą cieszyli, a mi łamało się serce jak tylko ich razem widziałam. Zrobili to specjalnie?
- M..muszę… Idę do łazienki. – wyjąkałam i weszłam za zaplecze. Usiadłam na drewnianej beczce i odetchnęłam z ulgą.  Wszystko to przez nich.
Poczułam jak moje oczy zaczynają się zalewać łzami. Tak o nim nie zapomnę.
- Płaczesz? – cholera. Szybko wytarłam cieknący strumyk i spojrzałam na Stylesa, który pochylał się nade mną.
- To miejsce dla pracowników, co tu kurwa robisz?! – przerwałam mu pośpiesznie.
- Chciałem zadzwonić i spytałem gdzie mogę to zrobić. Powiedzieli, że tutaj. – bąknęłam pod nosem i zaczęłam iść w stronę drzwi- nie zdążyłam, bo przyparł mnie do ściany. Zaczęłam się wyrywać. Jeszcze parę tygodni wcześniej mówi mi, że mnie nienawidzi, a teraz znów stawia mnie w takiej sytuacji.
- Puszczaj mnie albo zacznę krzyczeć dupku! – oznajmiłam głośnym szeptem unosząc przy tym głowę tak by spojrzeć się w jego zielone oczy. Nie poluzował uścisku, wręcz przeciwnie. Jego duże dłonie jeszcze bardziej się zacisnęły na moich nadgarstkach.
- Powiedz mi, nadal o mnie nie zapomniałaś? Znam cię już na tyle dobrze. Wiem, że tak jest. – na mojej twarzy musiał się pojawić grymas nie tylko bólu, który mi teraz wyrządzał, ale też z jego szyderczości.
- Właśnie o to chodzi, że ty nie chcesz mnie poznać, nie wiesz, jaka jestem i co czuję. Wiesz tylko, że cię kocham, nic poza tym. – wykrztusiłam z siebie prawie szlochając.
- Znam cię… Wiele o tobie wiem. Jesteś dziewczynką, która myli pojęcia:  Zakochanie, a zauroczenie. Jesteś mną zauroczona, bo jestem gwiazdorem. Dlaczego odpuścić już sobie. – puścił moje nadgarstki, ale teraz ja nie dałam za wygraną i teraz to ja go trzymałam tyle, że za białą koszulkę odsłaniając przy tym kawałek jego nagiego torsu.
- Nie znasz mnie, nadal traktujesz mnie jak małą dziewczynkę, którą zresztą nie jestem. Wiem, co to miłość i żałuję, że to właśnie ty. W dodatku poznałam cie zanim zostałeś tym przeklętym piosenkarzem. Nie martw się, jestem na etapie: Kocham a nienawidzę. Rób tak dalej. – zrobiłam krok w kierunku drzwi prowadzących do kawiarni.
- Baw się dobrze z Alexis. Szczęścia. – fuknęłam i znów znalazłam się przy ladzie. Wszyscy patrzyli ze zdumieniem, kiedy z tych samych drzwi wyszedł po chwili Styles. Podszedł do stolika, gdzie siedziała jego dziewczyna. Złapał ją za rękę i wyprowadził z budynku. Cały tłum znowu ich otoczył, a ja jak gdyby nigdy nic zaczęłam wycierać blat ściereczką.
- Yhym, na pewno go nie znasz… - powiedziała do mnie zaczepnie Samanta, kiedy przechodziła obok.


 Harry’s POV:

Wsiedliśmy do samochodu, który jak zwykle się spóźnił. Jeszcze ci ludzie i Stella. Po co ja tam poszedłem?! To prawda, co powiedziała.  Nie znam jej, ale wkurzyłem się, kiedy zobaczyłem jak płacze. Nienawidzę tego. Dlaczego tak kurwa reaguje?! To kurewsko przytłaczające. Mam dziewczynę, a nie potrafię racjonalnie myśleć, gdy ją widzę. Chce ją poznać ale to, że jest siostrą mojego przyjaciela z zespołu mnie wkurwia. Zapamiętałem, każdy szczegół, od kiedy ją pierwszy raz zobaczyłem w domu Lou. Malutka dziewczynka z ciemnymi lokami do pasa, ciemne oczy. Byłem wtedy nastolatkiem, a ona dzieckiem. Chodziła za mną, nie dając mi spokoju. Wszystko się skomplikowało, kiedy mnie pocałowała na przyjęciu zaręczynowym. Zerwanie Alexis, żal i ból. Jebana rzeczywistość, którą nie potrafiłem ogarnąć, aż do teraz…
Wszystko zaczynało się zmieniać aż w końcu to zepsułem, zjebałem.
- Coś cię łączy ze Stellą? – zapytała Alexis gapiąc się przez szybę, a ja nadal na wiedziałem jak do tego doszło, że moje serce zaczyna wariować przez imię-Stella.
- Nie! Oczywiście, że nie. Pamiętasz? Miała być to tylko gra. – chujowy ze mnie chłopak. Mam zajebistą dziewczynę, z którą lubię się pieprzyć, a myślę o jakiejś dziewczynce.
- Mam nadzieję, bo w innym razie będę musiała odejść. – spojrzała na mnie, a ja nie potrafiłem tego jakoś pojąć.
- Że co?! – wydarłem się, że aż podskoczyła. We mnie się zagotowało. Chce odejść przez nią?! Znowu?!


***
Tak wiem! Dzień spóźnienia, ale klawiaturę mam zepsutą i muszę czekać na nową. Notka szczerze mi się nie podoba, ale spróbuje jakoś z tego wybrnąć. Do zobaczenia za tydzień.

13 komentarzy:

  1. Ja to bym chyba zaje**ła tą Alexis !! jak ona mnie irytuje haha ;D rozdział genialny ale on znowu będzie się wyżywał na Stelli jak ona od niego odejdzie ;/ czekam na następny i szkoda że co tydzień będziesz dodawała ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. cudnyyyyyy <333 potwierdzam ! idziemy zajebać Alexis *le idziemy ją: zrzucić z mostu/wywalić pod auto/ wynaleźć płatnego zabójcę/ wywalić do studni/ rozjechać czołgiem xDDD
    ale rozdziałek jest cudny <333 szkoda, że co tydzień ;c
    pozdrawiam xx
    zapraszam - http://1d-historia-by-evixxa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. kurwa -.- jak mnie ta Alexis wkurwia... przejechałabym czołgiem i zajebała ! kocham twój blog.. :D oby tak dalej i zapraszam do siebie... ;)) <3 www.midnight-memories-blog.blogspot.com i www.lifeisjustgame-ellie.blogspot.com xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny, ale za krótki :p

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdzial jak zawsze cudny. Tylko szkoda ze takie krotkie i ze trzeba czekac caly tydzien.Ale kocham twoje opowiadania i nie moge doczekac sie nastepnego <3

    OdpowiedzUsuń
  6. ohhhh ...czm za tydzień :c? Ja chce juz teraz XD wyszło ci genialnie :P

    OdpowiedzUsuń
  7. fajny rozdział tylko za krótki :(

    OdpowiedzUsuń
  8. super! kocham to :)) rozwaliłabym najchetniej ta Alexis, ale ok xD czekam na nexta ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. trochę smutne, ale jak zwykle dobry! czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam Twoje opowiadanie !!! Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta Alexis również gra mi na nerwy XD Rozdział zajemegasuperbisty ♥ Jaki ty masz talent dziewczyno! zazdroszczę :* pozdrawiam i życzę weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Jprdl ta cała Alexis to jakaś idiotka, wkurza mnie ...

    OdpowiedzUsuń