poniedziałek, 13 stycznia 2014

13. Nienawidzę jej...

 Harry’s POV:

- Zatrzymaj samochód! – wydarłem się na szofera. Gdy się zatrzymaliśmy złapałem ją za ramiona i lekko potrząsnąłem.
- Chcesz mnie kurwa znowu zostawić, chociaż nie masz ku temu powodu?!  - złość przelała się przez moje ciało. Kiedy zobaczyłem jak szyderczo się uśmiecha, coś we mnie pękło. Wiedziała, że trzyma mnie przy sobie jak pies na smyczy.
- Powiedziałam, że jeśli ty coś do niej czujesz. Czujesz coś do niej? – podniosła jedną brew i poruszyła się łagodnie. Nic sobie nie robiła z tego, że właśnie jestem ku granicy wytrzymałości. 
- Nie, nic nie czuje. – puściłem jej ramiona i przegryzłem ze zdenerwowania wargę. W głębi siebie coś ciągnie mnie do Stelli. Jej oczy są takie hipnotyzujące, loki idealne pasujące do jej drobnej twarzyczki, a jej usta… Kurwa, po co o tym myślę?!
- Myślisz o niej… - odwróciła głowę w stronę przyciemnionej szyby. Przełknąłem nerwowo ślinę i delikatnie przyłożyłem sobie jej dłoń do ust, po czym lekko cmoknąłem jej zewnętrzną stronę. Nie wiem dlaczego się tak zachowuje. Ona łazi za mną i zawsze zjawia się w najmniej odpowiedniej chwili, więc pewnie dlatego. To nie możliwe żeby coś, nie ma nawet takiej opcji. 
- Kochasz mnie? – spytała nadzwyczaj spokojnie, kiedy pozwoliłem kierowcy włączyć się do ruchu.
- Kocham cię. – pocałowałem jej pliczek i wróciłem do poprzedniej pozycji, tyle że oparłem się łokciem o szybę. Nie rozumiem mojego zachowania. Alexis to dobra dziewczyna, nie tylko opiekuńcza i czuła, ale to co wyprawiała w łóżku… W skrócie: pieprzenie się z nią to najlepsze, co mnie dotychczas spotkało. Odkąd wróciliśmy do siebie jestem spokojniejszy, lepszy. To, co wyprawia ze mną  siostra mojego przyjaciela było nie do opisania, od kiedy ją pierwszy raz pocałowałem. Moje myśli od tego czasu krążą tylko wokół niej. To było coś…
 Jej drżące ciało, kiedy jej dotykam. Alexis tak nie reaguje. Ma w dupie to, czy się martwię o nią.
- Dzisiaj wyjeżdżamy do twoich rodziców? – spytała wyrywając mnie z moich myśli.
- Umm, no tak. Zapomniałem. Spakowałaś się?
- Tak, a ty? Jednakże nie chce mi się tam jechać. Wiesz, jak reaguje na twoją siostrę. Nie znosimy się. – jej twarz wykrzywiła się w grymasie złości, na co ciężko westchnąłem. Zawsze stawia mnie pod ostrzałem.
- Może przekonacie się jeszcze do siebie. Emily to dobra dziewczyna. - złapałem za jej rękę, ale ona ją odsunęła. Wkurzają mnie jej humorki. Czasami zachowuje się jak totalna suka.
- Nie sądzę. – fuknęła żałośnie i złożyła dłonie na kolanach.
- Kiedy moglibyśmy już wyjechać stąd? – wycedziłem zaciskając przy tym usta w prostą linie.
- Zabiorę tylko walizkę z domu, a ty nie bierzesz rzeczy?
- U rodziców zostawiłem stare rzeczy. O mnie się kochanie nie martw. – znów fuknęła. Zacisnąłem ze zdenerwowania pięści. Moja szyja aż pulsowała, nie mogę wybuchnąć.

Stella’s POV:


Usiadłam na kanapie. Cały ten cholerny dzień był beznadziejny, jak całe moja życie. W mojej głowie krążył obraz Hazza z tą ździrą. Co w niej jest takiego, czego we mnie nie ma? Nie rozumiem tego. Kiedy ułożyłam się wygodnie, usłyszałam zamykające się drzwi. W progu stała Caroline- płakała i śmiała się jednocześnie.
- Carl?! Co się stało?! – szybko poderwałam się i stanęłam przed nią. Dziewczyna od razu wtuliła się w moje ramiona. Szlochała. Zaczęłam się cholernie martwić.
- Ja… jestem z Zaynem. Jestem z nim. – uff, ona potrafi mnie kurewsko wystraszyć.
- To się cieszę! Cipo nie strasz mnie tak! Myślałam, że coś się naprawdę złego stało! – walnęłam ją lekko w ramię. Tak cholernie jej zaczęłam zazdrościć, ale się cieszyłam. Uwielbiam, kiedy coś się jej udaje.
- Prze… praszam.. tak cholernie się cieszę. – debilka zaczęła aż skakać z radości. Wybuchłam śmiechem, wyglądała jak kangur.
- Wariatka! Jak to się stało? – zapytałam z dziką ciekawością.
- Spotkaliśmy się i jakoś tak wyszło. – zaczerwieniła się, musiało być coś na rzeczy.
- Uprawialiście seks?- moje pytanie było jednoznaczne. Potrafiłam już ją rozgryźć doszczętnie.
- Stella, no co ty….  Wiesz, co on jest taki silny i w ogóle taki sexi bez majtek. – o ja pierdole, chyba jebnę. Zaczęliśmy tak głośno rechotać , że jestem pewna- na końcu ulicy było nas słychać.
Gdy w miarę się ogarnęliśmy , zajęłyśmy miejsce na tej wygodnej sofie i zaczęłyśmy sobie opowiadać co wydarzyło się w ciągu tych dwóch miesięcy, od kiedy mieszkamy w tym zaczarowanym mieście.
- Więc nadal Harry cię nienawidzi? – skinęłam głową, a w sercu pojawił się jeszcze ślad świeżej rany zadanej prosto w serce.
- Ja raczej uważam, co innego.  Gdyby nic nie czuł to by cię nie całował i tak się nie zachowywał. Może mieć mieszane uczucia, ale jestem pewna. On nie nienawidzi cię. Raczej to wpływ Alexis, która uświadamia mu, że tak jest. – to co powiedziała miało jakiś sens. Skoro mnie nie trawi to by mnie nie całował. Na samą myśl o jego ustach.. budziło to w moim brzuchu stado motyli. Gdy byłam młodsza też to czułam, ale teraz to nie to samo. ,,Choroba’’ się pogłębiła.
- Może opijemy to jakoś? – Wiśnia wyciągnęła ze swojej torebki francuskie wino i pomachała mi butelką przed twarzą.
- Skąd ty to masz? – spytałam patrząc na etykietę tego cudeńka. Musiało sporo kosztować.
- Ciotka mi wysłała. – na jej okrągłej buzi nie schodził ten uśmiech. Poprawiła mi nastrój.
- Ciekawe, co robi teraz Harry… - wyrwało mi się z ust. Gęba na kłódkę idiotko!
- Jest u swoich rodziców z tą flądrą. Zayn mi powiedział. Też jej nie lubi razem z resztą chłopaków. Nie wiem, co ten loczkowaty idiota w niej widzi. – ja też nie…

Harry’s POV:


Burzliwe emocje, które mną targały wyparowały w chwili, kiedy zauważyłem zza okna mój dom. Tęskniłem za rodziną, a to że zawsze jestem w trasie wiąże się z ich zaniedbywaniem. Przed domem już czekali na nas. Uwielbiam to, że zawsze tak robią. Tylko w tym budynku mogę czuć się sobą, być normalnym.
Gdy samochód się zatrzymał od razu wybiegłem z auta i przytuliłem rodzicielkę.  Była jak zawsze- piękna. Uwielbiam jej uśmiech i to, że zawsze ma łzy ze wzruszenia w oczach gdy mnie widzi. Jest po prostu cudowna. Mój przebrany ojciec też jest najlepszy. Moja rodzina jest najlepsza.
Kiedy podszedłem do Emily na jej twarzy od razu wymalował się grymas.
- Moja kochana siostrzyczka! – objąłem ją ramieniem i pocałowałem w policzek.
- Tak, co ona tu robi? – wskazała na Alexis, która poprawiała swoje ,,idealne’’ ubranie.
- Ona jest moją dziewczyną. – fuknęła i wyrwała się z mojego uścisku, po czym wróciła do mieszkania.
- Oh Alexis! Jak się czujesz stokrotko? Kochanie weź od niej tą walizkę. – poprosiła tatę i zgarnęła ramieniem moją dziewczynę do środka.
                Podczas całego dnia atmosfera była nijaka. Emily nie mogła patrzeć na Alexis, rodzice cieszyli się z naszego pobytu , a ja myślałem o lokowanej istocie.
 Ułożyłem się w sypialni, wcześniej przebierając się w luźny dres. Uwielbiam moje stare ubrania.
- Mogę wejść? –usłyszałem pukanie do drzwi i głos mojej siostry.
- Tak, wejdź. Jeszcze się głupia pytasz? – uśmiechnąłem się i podparłem na łokciach. Uwielbiam ją, jest jak moja przyjaciółka. Usiadła na krawędzi łóżka.
- Po co ją tu przywiozłeś, serio jej nienawidzę. – pokręciła nerwowo głową.
- Daj jej szanse… Ona jest naprawdę dobrą dziewczyną.
- Ta, niewątpliwie. - fuknęła. Emily podniosła jedną brew, a po chwili drugą.
- Ty, panie Haroldzie. Co się z tobą dzieję? Jeszcze nigdy nie widziałam ciebie takiego pogrążonego w myślach. – zmarszczyłem czoło i usiadłem na łóżku zaraz obok niej.
- Bo wiesz… pamiętasz tą Stelle, małą dziewczynkę w długich ciemnych lokach, jak biegała za mną? w skrócie siostrę Louisa? – kiwnęła potwierdzająco głową.
- No to ona teraz mieszka niedaleko mnie. Dużo się zmieniła, jest piękna i doszło do tego, że nawet się całowaliśmy. Nie to, że się zakochałem tylko nie mogę o niej zapomnieć. Powiedziała mi dzisiaj, że jest na granicy: Kochać a nienawidzić. Ona nadal mnie kocha… Przez tyle lat.. głupia jest, nie? – mimowolnie się uśmiechnąłem. Dawało mi to niezłą satysfakcję.
- Głupku ty coś do niej czujesz! – nagle do pokoju wparowała Alexis. Szybko stanąłem na równe nogi. Miałem tylko nadzieje, że nie usłyszała naszej rozmowy.
- Coś się stało kochanie? – zapytałem podchodząc do niej.
- Oh, kogo ja widzę. Witaj lalusiu. – powiedziała sarkastycznie siostra.
- Weź… możesz wyjść? – znowu się zaczyna.
- Oczywiście tyle, że nam przerwałaś królewno kurwa śnieżko. – wycedziła przez zęby i podreptała do drzwi.
- Dobranoc Harry, a nienawidzę twojej dziewczyny. No tak chyba o tym wiesz.
- Emily! – krzyknąłem, na co ona się tylko  porozumiewawczo uśmiechnęła i wyszła.
- Twoja rodzina mnie wkurza! Twój tata rozwalony na kanapie, matka kazała mi grzebać w jej garach, a siostra sam widzisz. – nałożyła na swoje dłonie krem i skrzyżowała ręce na piersiach.
- To moja rodzina, bądź wyrozumiała. Traktują cię, jak członka rodziny. O Emily się nie martw. – objąłem ją w talii i przesunąłem do siebie. Zacząłem ją całować po szyi i twarzy, jednak kiedy zjechałem do jej pośladków odsunęła od siebie moje ciało.
- Chyba nie myślisz, że zrobimy to TUTAJ?
- Co w tym złego? Jesteśmy dorośli. – znów się zbliżyłem, jednak ona się ponownie oddaliła.
- Nie będę uprawiała seksu tutaj.
- Co jest kurwa z tobą nie tak?! Nic ci nie pasuje i zachowujesz się jak zimna suka! Jesteśmy w  moim rodzinnym domu, a ty nie możesz tego nawet uszanować, ciągłe kurwa zgrzyty! Mam tego dosyć!- trzasnąłem drzwiami i zbiegłem na dół. Wszyscy skierowali na mnie wzrok, no tak. Pewnie było słychać naszą kłótnie. Usiadłem na ławce w ogrodzie i głośno westchnąłem. Nie mogłem siedzieć, więc postanowiłem przejść się. Musiałem odsapnąć. Cały dzień mnie irytowała, a to że obraziła moją rodzinę było nie do przyjęcia.
W pewnym momencie mój telefon w kieszeni zaczął wibrować. Szybko wyciągnąłem go z moich ciasnych rurek i przyłożyłem do ucha.
- Słucham?! –wyparowałem.
- Ha.. Harry? – nie dowierzałem. To była Stella, nachlana Stella.
- Piłaś?
- Noo, ale maluuutko. – zaśmiałem się. Poprawiała mi humor.
- Stella, jesteś najebana.
- Nie-e. Nie jestem.
- Dlaczego piłaś?
- Bo to przez ciebie. – w pojedyncze słowa wdarł się jej szloch. Płakała.
- Nie płacz, nie lubię jak płaczesz…
- A ja nienawidzę gdy jesteś z Alexis, nie mogę tego znieść. Wiesz, co mnie podtrzymuje na duchu?
- Mhm?
- To że jesteś z nią szczęśliwy. – westchnęła, po czym ponownie kontynuowała swoje pijackie bełkotanie. Jednakże nie chciałem się rozłączać.
- Nie martw się Harry. Zamierzam zapomnieć o tobie. Będę się teraz spotykała z Sivą, ten koleś z zespołu The Wanted. – w moim gardle zaczęła się formować gula, a serce przyśpieszyło. Tylko nie z nim, nie on.
- Nie możesz! – krzyknąłem do telefonu.
- Z kim rozmawiasz? – szybko odwróciłem się w stronę głosu Alexis.
- Z kimś… - przełknąłem z ledwością ślinę i spojrzałem na komórkę. Musiała to usłyszeć, bo w chwili kiedy to powiedziałem rozłączyła się.







Ufff... Mam nadzieję, że Wam się podobało i zostawicie po sobie komentarz z oceną. 
Następny rozdział w piątek.
Mam do Was malutką
prośbę, ponieważ na asku dużo osób obserwuje i nie wiem dokładnie kogo powiadomić o nowych rozdziałach. Podajcie tutaj: 
Miłego dnia koty! <3 


13 komentarzy:

  1. zawał na miejscu ! ale akcja uhuhuhu <3 uwielbiam cię i twoje opowiadanie ! ;* i mam nadzieje że Hazza zostawi tą suk* Alexis ! haha świetnie piszesz ;] czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;D ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. PIERWSZA! :P Rozdział jak zawsze genialny, pijana Stella najlepsza ^^ :D Pisz dalej, nie mogę doczekać się piątku ♥ pozdrawiam i życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebiste!!!!!!!!!!!!!!!!A!!aaaaaaaa!!
    Nie mogę się doczekać piątku! Boże boskie!

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam jeeezu *o* TA głupia Alexis grrr -.- miejmy nadzieję że się ułoży wszystko ciekawe jak zawsze no i czekam na następny :* pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jejuuuuuuuuu to jest chyba najlepszy rozdział EVER! naprawdę <333 awwwwwww Harry nie chce żeby się z nim spotykała ^^ buuaahahahahaahha i jeszcze popieprzona Alexis -.-
    pozdrawiam ;**
    zapraszam - http://1d-historia-by-evixxa.blogspot.com/
    ~Amyy ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. O Boże ! :D ale super rozdział :D <3 kocham kocham kocham i nienawidze tej suki Alexis -.- jaka pizda noo! DAWAJ NEXT ! :D <33333333

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny! Super! Cudowny! Matko jaka akcja.. Jak mi się chciało spać to już mi się nie chce ;) Haha.. No nic, nie mogę się doczekać już piątku!
    Mam wielką nadzieję, że Harry spławi tą s*kę Alexis.. i będzie w końcu ze Stellą :3 I w ogóle pijana Stella? Genialne, kocham to opowiadanie <33
    Okey, bo się trochę rozpisałam.. jeszcze raz cudowny rozdział, pozdrawiam, życzę weny kochana :* Czekam na next'a z WIELKĄ niecierpliwością :3

    OdpowiedzUsuń
  8. jesteś magiczna!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. uwielbiam twoje opowiadania ;o

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam nadzieje że Harry w końcu rzuci tą szmate, no sry ale jest okropna!!!

    OdpowiedzUsuń