czwartek, 26 grudnia 2013

7. Koszmar



- Nie mówisz chyba poważnie? – wyszeptałam prawie dławiąc się gulą w moim gardle.
- Jak najbardziej, Stella. Jeśli będziesz dalej w to brnęła to albo ty, albo Harry będzie przez to cierpieć. Proszę cię, odpuść. – zrobiło mi się słabo. Te słowa i ta sytuacja zaczęła mnie przerażać.
- Dlaczego musisz kurwa mnie ranić?! Nie jestem tchórzem i wiem, co robię. Nie martw się o mnie, proszę. – moje serce zakołatało w piersi.
- Ja mam oczy, Stell. Nadal go kochasz i nadal czekasz na to, że może on cię pokocha, ale nie pokocha. Nie pokocha cię Stella! Chcesz znowu zniszczyć jego związek z Alexis? – krzyknął, a mi popłynęły pierwsze łzy. Jeszcze nigdy nie widziałam w nim tyle nienawiści do mnie.
(włączcie sobie tą piosenkę teraz: KLIK)
- On.. on chce wrócić do… Alexis? – zaczerpnęłam głośno powietrze i niespodziewanie wybuchłam płaczem.
- Tak. Od kilku, a nawet kilkunastu miesięcy próbuje ponownie naprawić ich związek. Nie możesz… - zamyślił się przez chwilę, wziął głęboki oddech i zaczął kontynuować.
- … go zniszczyć, bo on… On już kilka razy próbował odebrać sobie życie. – zacisnął w złości pięści.
- C..co? – wydukałam bardzo niewyraźnie, bo mój szloch wdarł się między moje słowa.
- Chciał… chciał się powiesić. W ostatnim momencie zdjąłem go z chłopakami z liny. Nie chce, a wręcz nie życzę sobie żebyś wchodziła mu ponownie w drogę. Nie chce stracić przyjaciela, zespołu, bo moja siostra jest w nim zauroczona, że musi niszczyć jego życie. Daj już sobie z nim spokój, zrezygnuj i zostaw go w spokoju. – opadłam kolanami na zimną posadzkę. Złapałam się za głowę, przez którą przechodziły setki koszmarnych i bezlitosnych myśli.

Nie mogłam wyobrazić sobie Harr’ego, który chce odebrać sobie życie. Moje ciało zaczęło mnie piec. Łzy nie ustępowały. Poczułam to cholerne uczucie poczucia winy i obrzydzenia do siebie. Zrozumiałam, dlaczego się tak zachowywał i jaką trudność musi mu sprawiać moja obecność. 
Louis widząc, że schowałam twarz w roztrzęsione dłonie, pochylił się i objął mnie tak, że moja głowa znalazła się pomiędzy jego szyją, a ramieniem.
Podniosłam ręce, żeby odepchnąć od siebie Louisa. Wydawał się trochę zaskoczony moją reakcją. Złość, obrzydzenie i smutek przelał się przez moje ciało.
- Z..zrobię to. – wydukałam, a pojedyncze szlochy przedarły się przez moje trzęsące się usta.
- W takim razie jutro przyjdź po klucze i adres innego hotelu. Już Ci zarezerwowałem, wszystko oczywiście na mój koszt. Nie możesz przebywać w tym samym hotelu, co my. W piątek o piętnastej masz spotkanie w redakcji. Załatwiłem wszystko. Strój i twoje kwalifikacje też ci jutro przyniosę. Mam nadzieję, że nie będę musiał się powtarzać? – śmieć, jak on może mnie tak traktować?!
- Widzę, że nawet nie pytałeś o moje zdanie i sam o wszystkim zdecydowałeś? – podniosłam nerwowo głos.
- To wszystko jest dla twojego dobra, Stella. Mam tylko nadzieję, że ta rozmowa zostanie TYLKO pomiędzy nami. Nie chce zgrzytów. -  nacisnął bardziej na słowo ‘’tylko’’, skinęłam głową i wyszedł.
Nie mogłam złapać oddechu. Moje serce tak mocno biło, że jeszcze chwila i mogłoby mi wyjść z piersi.
Nagle do pomieszczenie wpada Caroline cała w skowronkach jednak, kiedy mnie zauważa od razu zjawia się obok.
- Boże, Stell! Co się stało?! Co ten zjeb ci powiedział?!
- Nic.. Po prostu, nic się nie stało. Proszę… Naprawdę nic się nie stało. – kłamałam. Wiedziałam, że w chwili, kiedy bym jej powiedziała prawdę urwałaby chyba Louisowi głowę.
Zacisnęła mocno zęby i westchnęła. Wiedziałam, że nie lubi gdy coś prze nią ukrywam, ale nie miałam innego wyjścia.
- Jeśli to ma ci pomóc, w co wątpię.. To nie będę pytać. – przytuliła mnie. Taka przyjaciółka to skarb.
- Muszę wyjść. Iść na spacer, cokolwiek. – zabrałam z sypialni płaszcz i wyszłam z apartamentu. Szłam właśnie w stronę windy, kiedy usłyszałam z tyłu za mną kroki. Podeszłam do metalowych drzwi i nacisnęłam guzik, nie oglądając się za siebie. Ciekawość sięgała szczytu i odwróciłam się. Zza rogu korytarza wyłoniła się sylwetka chłopaka o charakterystycznych włosach. Po moim ciele rozniosły się ciarki i mimowolnie zaczęłam ponownie po kilkanaście razy naciskać ten zjebany guzik. Serce podskoczyło mi pod samo gardło, kiedy usłyszałam głos Harr’ego tuż przy moim ciele.
(Teraz włączcie tą :D KLIK)
 - Stella, co tu robisz? Wybierasz się gdzieś? – zapytał. Znowu pośpiesznie naciskałam ten cholerny guzik, ale drzwi nawet nie drgnęły. Moje dłonie zaczęły się trząść, a w głowie dudnić pojedyncze zdania Lou: Chciał się zabić… chciał się zabić… przez ciebie… nadal kocha Alexis. Zacisnęłam mocno powieki, ale łzy i tak wygrały i popłynęły ciurkiem po moich policzkach.  Nie mogłam w te wszystkie słowa uwierzyć. Po raz kolejny nacisnęłam z desperacją guzik, ale jak znowu się nie otworzyły drzwi walnęłam z całej siły pięścią o ścianę. Poczułam jak przez całą długość mojej dłoni rozchodzi się bolesny prąd i pojawia się krew od zadrapania. Hazz stał tam jak zahipnotyzowany. Kiedy chciałam powtórzyć czynność złapał mój nadgarstek tak mocno, że cicho pisnęłam.
- Co się stało?! Dlaczego się tak zachowujesz?! Rany, Stella! – potrząsł mną. Nie odpowiedziałam mu na to pytanie.
Zapadła chwilowa cisza, ale on nadal zaczął brnąć w swoje śledztwo.
- Co się stało?! – zrobił tajemniczą minę, aż nagle spoważniał.
- Nie dotykaj mnie. – odtrąciłam jego dłoń z moich ramion.
- Co znowu jest z tobą nie tak?! – jego zmarszczki na czole jeszcze bardziej się pogłębiły.
- Możesz się do mnie nie zbliżać ani teraz, ani nigdy? – westchnęłam. Nie mogłam uwierzyć w swoje słowa.
- Hahahaha, nie rozśmieszaj mnie. Przecież ty nie wytrzymasz beze mnie, Stell. – uśmiechnął się niezbyt pewnie swoich słów, kiedy ujrzał następną turlającą się łzę po moim policzku.
- Wytrzymam. Nie chce cię już nigdy więcej widzieć. Po tych czterech latach zrozumiałam, że mi się znudziłeś. – jebana masochistka, naprawdę nią jestem.
- Nie kochasz..mnie? Wiem, że nadal darzysz mnie uczuciem. Wystarczy, że moje wargi dotkną twoich ust, a twoje ciało samo reaguje. – zaciągnęłam się głęboko jego zniewalającym zapachem, kiedy Harry przycisnął nasze ciała do ściany obok windy.
- Nic nie czuję, to twoja wyobraźnia, która uważa, że tak jest. – wyszeptałam. Intensywność jego spojrzenia zapierała mi wdech w piersiach. Jego nos delikatnie błądził po moim policzku. Czułam jak tracę siły. Co on ze mną wyprawia?
Czułam jak moje bojowe nastawienie maleje, pod wpływem jego dotyku, jego ust, które muskają moją dolną wargę.
- Wiem, że jest inaczej… - przymknęłam lekko powieki, kiedy jego usta nadal muskały skórę mojej twarzy. Obezwładnił mnie tymi słowami. Jego dłonie delikatnie przejeżdżały po moich plecach wywołując łagodny dreszczyk.
Chwyciłam jego szerokie ramiona i wpiłam się w jego usta. Ciemne loki kochanka łaskotały moją twarz. Całowałam go. Mocno. Mój język między jego wargami. To wszystko działo się tak szybko. W pewnym momencie oderwałam się niechętnie od niego. Uczucie, które we mnie dudniło, nie dawało mi spokojnie opanować oddechu.

Złapałam jego ramiona i odciągnęłam go od mojego ciała. Stał tam jak zbity z tropu.
Musiałam zagrać. Wytarłam przy nim, jak gdyby z obrzydzenia usta rękawem od płaszcza i spojrzałam na jego zszokowane zielone tęczówki.
- Nic nie czuje. Nie myślisz, że dziecinna miłość może zajść aż tak daleko? – zakpiłam.
Milczał przez kilka dłuższych sekund.  
- Zabawiałaś się mną? – jego twarz zasnuta była frustracją.
- Chyba ci to już udowodniłam.
- Nie wierzę. Nie wierzę, że zacząłem zmieniać o tobie zdanie. Nie wiedziałem… - wysyczał przez zaciśnięte w złości zęby.
- Zmieniłam tobie wyobrażenie o mnie? – chyba właśnie moje serce pękło w pół.
- Nie martw się już się do ciebie nie zbliżę, a jeśli ty to zrobisz.. Nie ręczę za siebie. – winda się otworzyła. W duszy przeklinałam ten dzień, Louisa, wszystko.  Obraz Stylesa schował się w momencie zsuwającej się windy.

*************************************************



~ jeśli przeczytałaś/eś zostaw komentarz ;)


19 komentarzy:

  1. No co...ZMIENIAŁ O NIEJ ZDANIE?!
    Gdyby nie ta rozmowa z Louisem...Ygh!!
    Szybko pisz kolejny rozdział bo nie wytrzymam!!
    Świetne <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz kolejny rozdział! Ten rozdział prawie że doprowadził mnie do łez :( Blog superowy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezuuu... next i to szybko proszę jutro !!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. SWIETNIE ! TYLKO... SZKODA ŻE HARRY ZMIENIŁ O NIEJ ZDANIE ;( , MAM NADZIEJE ZE NASTĘPNY ROZDZIAŁ BĘDZIE WESELSZY, I HARRY PONOWNIE ZMIENI ZDANIE NA ZDANIE POZYTYWNE XD I STELLA NIE BĘDZIE SŁUCHAŁA LOUISA! PZDR.

    OdpowiedzUsuń
  5. pieknyy <3 pisz kolejny

    OdpowiedzUsuń
  6. *O* y....a................)UM...................nie wiem co napisac ;-O
    *O*

    OdpowiedzUsuń
  7. HAHAHA KURDE! -.- no jak ona mogła xD KOCHAM TWÓJ BLOG!!! :D <3 masz pisać dalej bo ukatrupie ;***

    OdpowiedzUsuń
  8. Matko genialne! Takie emocje! Nienawidzę cię Louis! (oczywiście tylko w tym opowiadaniu) Kocham po prostu kocham to opowiadanie <33 Pisz szybko następny rozdział, bo nie wytrzymam :3 Czekam z wielką niecierpliwością na next'a, pozdrawiam i życzę weny :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja to prawie się poryczałam !! rozdział genialny <3 nie wiem jak wytrzymam do następnego ale postaram się nie oszaleć hahaha ;) cholera ale co ten Lou najlepszego zrobił hmm ?! jak zwykle musi się wpieprzać ehh ;/ ciekawe jak to się potoczy <3 czekam z niecierpliwością na kolejny i mam nadzieje że szybko się pojawi <33 pozdrawiam ;) ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. kurczę... :'( jak to ,no :O NEXT ! :** +świetny blog

    OdpowiedzUsuń
  11. Smutno mi :( Rozdział jest niesamowity. Dziewczyno jaki ty masz talent, ojej :D
    Pisz szybko następny :P Czekam z niecierpliwieniem i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. prosze pisz kolejny błagam dodaj nexta jestes urodzona pisarka to jest świetne masz tak wielki talent ze powinnas napisac książke :*

    OdpowiedzUsuń
  13. piszesz poprostu zaje****ie czekam na next <3 pisz szybko plis:*

    OdpowiedzUsuń
  14. prosze pisz dalej to jest obłędne <3

    OdpowiedzUsuń
  15. DALEJ PLISKA ZAJEBISTA JESTES ŁUHU

    OdpowiedzUsuń
  16. O cholera.....to sie komplikuje ...

    OdpowiedzUsuń
  17. Niedawno trafiłam na Twojego bloga i muszę przyznać, że jest zarabisty *__* Bożee, dziewczyno masz talent, normalnie zakochałam się w tym opowiadaniu jest genialne <3333333 *o*

    OdpowiedzUsuń