Chce tylko coś ogłosić.
Jeśli komuś się nie podoba sposób w jaki pisze to niech po prostu tego nie komentuje i nie czyta moich wypocin.Każdą opinię biorę na swoją klatę i bardzo się z nimi liczę. (Jeśli chodzi o opowiadania). Jest to moje hobby i będę to kontynuowała, czy komuś się to podoba, czy nie.
To tyle, co miałabym do dodania.
--------------------------------------
- Co tu robisz? – spytał, Hazz przełamując tą głuchą cisze, która zaczęła mnie zresztą irytować.
To tyle, co miałabym do dodania.
--------------------------------------
- Co tu robisz? – spytał, Hazz przełamując tą głuchą cisze, która zaczęła mnie zresztą irytować.
Podeszła
bliżej nas posyłając mi przy tym zabójcze spojrzenie. Gdyby jej oczy zamieniły
się w karabiny padłabym martwa.
- Widzę, że dobrze się bawisz beze mnie. – w końcu
spojrzała na niego, a kiedy była już naprawdę blisko wyciągnęła rękę i
przejechała opuszkami palców po jego hipnotyzującej twarzy. Wywróciłam z
obrzydzenia oczami. Wypierdalaj z tymi łapami, ździro!
- Możesz mi powiedzieć, co tu robisz? Najpierw
dajesz mi kosza, za każdym razem, kiedy się o ciebie staram, a teraz
nieoczekiwanie zjawiasz się u mych stóp? – powiedział ochryple.
Zaczęłam się tam czuć, jak intruz. Chyba muszę ich
zostawić samych.
- To ja pójdę..
- Nigdzie nie idziesz. – spojrzał na mnie, jak bym
była winna zaistniałej sytuacji. Sam widok tej przebiegłej kukły mnie wkurwia.
Ciężko westchnęłam i wróciłam do mojej
wcześniejszej pozycji. Oh ludzie, mam już tego dosyć..
- Nowa zdobycz, Hazz? – idź się utop. Przegryzłam
lekko wargę, kiedy chłopak o burzliwych lokach pokręcił przecząco głową.
- Nie, ale ja jej… ufam. – że co?!
- Cóż, szybko się mną znudziłeś. – bąknęła nadal wtapiając się w niego tymi spleśniałymi oczyma. Zaraz się porzygam.
- Cóż, szybko się mną znudziłeś. – bąknęła nadal wtapiając się w niego tymi spleśniałymi oczyma. Zaraz się porzygam.
- Kto powiedział, że znudziłem? Męczyło mnie to
ciągłe odrzucanie, kochanie. – uśmiechnął się szyderczo. Chyba sprawiało mu to
niezłą satysfakcję, jednak domyśliłam się, że tylko gra. On ją nadal kochał..
- Oh.. Dobrze wiem, że wrócisz do mnie Hazz. Nadal
mnie tak szaleńczo kochasz. Może teraz
zgrywasz przy niej twardego, ale ja wiem, że nie długo przyjdziesz z podkulonym
ogonem i będziesz mnie błagał o wybaczenie. – musnęła ustami lekko jego
policzek.
- Do zobaczenia. – kiedy zniknęła z naszego pola
widzenia podniosłam lekko głowę i poczułam nagłą potrzebę jak najszybszego
oddalenia się.
- Mo… może już chodźmy. – Ciarki zaczęły się budować
w moim środku, kiedy spojrzał na mnie tym zimnym, bez uczuć wzrokiem. Gdyby nie
był taki zimny, może by mi się to podobało. Ale nie podobało mi się to.
- Ta.. – bąknął i wyminął mnie. Uff… łap oddech.
Przebieranie i te sprawy poszły naprawdę szybko, kiedy dojechaliśmy na
miejsce.
Jeszcze drobne poprawki i mogą iść na scenę.
- Chłopaki jeszcze trzydzieści minut! – krzyknął ktoś
w oddali. Wszyscy odstrojeni i ten zapach bijący od Harrego. Chłopie, działasz
na mnie urzekająco.
- Nie dotykaj mnie… - wydukał, kiedy chciałam mu
poprawić kołnierzyk.
- Chciałam tylko..
- Nie wyraziłem, się jasno?! – krzyknął tak głośno,
że wszyscy zgromadzeni w pomieszczeniu zaczęli przeszywać mnie ciekawskimi
oczyma. Zmarszczył brwi z niezadowolenia i wyszedł.
- Przestaniesz na niego naciskać, Stella? –
wycedził przez zaciśnięte zęby Louis.
- Ale ja nic nie zrobiłam. – chciałam się bronić,
ale on nie dawał za wygraną.
- Masz tu kasę i jedź do apartamentu. Nie mam zamiaru z twojego powodu pokłócić się
z przyjacielem. – że, co kurwa? Wręczył mi do dłoni spory plik pieniędzy i
oddalił się kawałek.
Podeszłam do niego tak szybko, jak ode mnie
odszedł. Rzuciłam mu w twarz te kasę. Udław się chuju.
- Nie potrzebuje twoich pieniędzy. Przeproś za
mnie Harrego, jeśli coś źle zrobiłam. Na razie – wycedziłam wszystko przez zaciśnięte
w złości zęby i wybiegłam z tego cholerstwa.
Wyszłam tylnymi drzwiami żeby mieć po prostu
bliżej na przystanek autobusowy, jednak w połowie drogi zauważyłam sylwetkę
chłopaka z ciemnymi, kręconymi włosami, który kierował się w moją stronę.
Harry.
- Gdzie idziesz? – spytał już przyjaźniejszym
tonem.
- Do domu, jestem tu zbędna, więc idę. – zmusiłam się
do grzeczniejszego tonu.
- Nie idziesz. – popchnął moje ciało lekko do
ściany i przywarł swoim ciałem do mojego. Próbowałam się wysmyknąć z jego
mocnego uścisku, jednak był silniejszy. Przez kilka dłuższych sekund
wpatrywaliśmy się w siebie bez słowa. Cały czas czułam jego zapach, był tak
blisko, że zaczynałam coraz ciężej oddychać. Zawał, chyba przechodzę zawał!
Przez chwilę w jego oczach rozbłysło rozbawienie i
uśmiechnął się.
- To jest zabawne, jak działam na ciebie. –
zaczerwieniłam się lekko i poczułam jak moje delikatne ciało zaczyna się
trząść. Nie ze strachu, tylko z tego cholernego pożądania. Tak bardzo go wtedy
pragnęłam.
- Puść mnie… proszę.. – mój głos wydawał się
niemal błagalny. Harry, nie puszczaj mnie!
- Jesteś taka niewinna… - powoli, bardzo powoli
przejechał dłonią po mojej talii, przez co poczułam ciarki i to, jak moje
kruche ciało budziło się do życia pod wpływem jego dotyku.
Przymknęłam lekko oczy, kiedy jego twarz zaczęła bardzo powoli zbliżać się do moich warg. Ciśnienie momentalnie mi podskoczyło, kiedy jego gorący oddech oplótł całą moją twarz.
W pewnym momencie pełne usta Harrego przywarły do moich.
Były takie ciepłe. Ten łagodny pocałunek zmienił swój bieg, kiedy prześlizgnął
się językiem przez moje lekko zaciśnięte zęby.
Obiegł delikatnie mój język, by za chwilę ponownie
i z podwojoną siłą wpić się w moje usta. Jego ruchy były łagodne, a zarazem
gwałtowne.
Moje serce waliło tak mocno, że przysięgam, że
nawet Hazz też je musiał usłyszeć. Jego dłonie oplotły moją talię. Moją głowę
delikatnie popchnął w bok, by móc
całować nagą skórę mojej szyi.
Moja klatka piersiowa ciasno przylegała do jego
wyrzeźbionego torsu.
- Wykończę
cię sobą… - oddech ugrzązł mi gdzieś w gardle, kiedy usłyszałam czyiś głos w
tle korytarza.
- Harry, na scenę! – na szczęście był to jeden z jego
ochroniarzy.
Powoli wysunął dłonie z tego zapierającego w
płucach uścisku.
Pochylił lekko głowę by wyszeptać w moje ucho trzy
słowa, które zatrzymały pracę mojego serca.
- Gra się zaczęła.
jezu dsjnshjsnjhdnjvbhjsnhjkndsdnkjkfdbnjhgnfjsvgasfhjds orgazm
OdpowiedzUsuńjenyy !! ja tu kiedyś zwału dostane albo palpitacji serca hahaha <3 kocham cię i twoje opowiadanie !!;** najlepsze ever <33 czekam na next !!;D
OdpowiedzUsuńJej!! Genialne! Normalnie brak słów :3 Kocham to opowiadanie. Cudownie piszesz dziewczyno! Niemogę się doczekać next'a :* Pozdrawiam i życzę weny ♥
OdpowiedzUsuńTo było coś wspaniałego ♥ No po prostu cudo :P Czekam na więcej i zapraszam do mnie samotnawyprawaginnyweasley.blogspot.com
OdpowiedzUsuńGenialne | Super | Zajebiste | Brak mi słów | hsgdasgdf *__* |
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak Harry zamierza dalej postępować ze Stellą ^^
Mam nadzieję, że się w niej zakocha *__*
Czekam na kolejny rozdział ♥
boże jaki cudowny <3333333 genialnie piszesz i nie przejmuj się hejtami <3 wspaniałe! czekam na neeext! :3
OdpowiedzUsuńBOŻE ! *_* sakjshdjashdjbfjbcjehd zejabisty! nie mam już słów :D <333333 kurde pisz dalej bo chyba nie wytrzymam :D
OdpowiedzUsuńOJPRDL !!!
OdpowiedzUsuńOOO ja jakie cudoooo <3<3<3<3<3<3 Świetne !
OdpowiedzUsuńJak masz czas to proszę wpadnij do mnie ! :D
http://blackniallhoran.blogspot.com/
Bosheeeeeeee to to to jest mega
OdpowiedzUsuńO matko Cudoooo *o*
OdpowiedzUsuń