- Nie mówisz chyba poważnie? – wyszeptałam prawie dławiąc się gulą w moim gardle.
- Jak najbardziej, Stella. Jeśli będziesz dalej w to brnęła to albo ty, albo Harry będzie przez to cierpieć. Proszę cię, odpuść. – zrobiło mi się słabo. Te słowa i ta sytuacja zaczęła mnie przerażać.
- Dlaczego musisz kurwa mnie ranić?! Nie jestem tchórzem i wiem, co robię. Nie martw się o mnie, proszę. – moje serce zakołatało w piersi.
- Ja mam oczy, Stell. Nadal go kochasz i nadal czekasz na to, że może on cię pokocha, ale nie pokocha. Nie pokocha cię Stella! Chcesz znowu zniszczyć jego związek z Alexis? – krzyknął, a mi popłynęły pierwsze łzy. Jeszcze nigdy nie widziałam w nim tyle nienawiści do mnie.
(włączcie sobie tą piosenkę teraz: KLIK)
- On.. on chce wrócić do… Alexis? – zaczerpnęłam głośno powietrze i niespodziewanie wybuchłam płaczem.
- Tak. Od kilku, a nawet kilkunastu miesięcy próbuje ponownie naprawić ich związek. Nie możesz… - zamyślił się przez chwilę, wziął głęboki oddech i zaczął kontynuować.
- … go zniszczyć, bo on… On już kilka razy próbował odebrać sobie życie. – zacisnął w złości pięści.
- C..co? – wydukałam bardzo niewyraźnie, bo mój szloch wdarł się między moje słowa.
- Chciał… chciał się powiesić. W ostatnim momencie zdjąłem go z chłopakami z liny. Nie chce, a wręcz nie życzę sobie żebyś wchodziła mu ponownie w drogę. Nie chce stracić przyjaciela, zespołu, bo moja siostra jest w nim zauroczona, że musi niszczyć jego życie. Daj już sobie z nim spokój, zrezygnuj i zostaw go w spokoju. – opadłam kolanami na zimną posadzkę. Złapałam się za głowę, przez którą przechodziły setki koszmarnych i bezlitosnych myśli.
Nie mogłam wyobrazić
sobie Harr’ego, który chce odebrać sobie życie. Moje ciało zaczęło mnie piec.
Łzy nie ustępowały. Poczułam to cholerne uczucie poczucia winy i obrzydzenia do
siebie. Zrozumiałam, dlaczego się tak zachowywał i jaką trudność musi mu
sprawiać moja obecność.
Louis widząc, że
schowałam twarz w roztrzęsione dłonie, pochylił się i objął mnie tak, że moja
głowa znalazła się pomiędzy jego szyją, a ramieniem.
Podniosłam ręce, żeby
odepchnąć od siebie Louisa. Wydawał się trochę zaskoczony moją reakcją. Złość,
obrzydzenie i smutek przelał się przez moje ciało.
- Z..zrobię to. –
wydukałam, a pojedyncze szlochy przedarły się przez moje trzęsące się usta.
- W takim razie jutro
przyjdź po klucze i adres innego hotelu. Już Ci zarezerwowałem, wszystko
oczywiście na mój koszt. Nie możesz przebywać w tym samym hotelu, co my. W
piątek o piętnastej masz spotkanie w redakcji. Załatwiłem wszystko. Strój i
twoje kwalifikacje też ci jutro przyniosę. Mam nadzieję, że nie będę musiał się
powtarzać? – śmieć, jak on może mnie tak traktować?!
- Widzę, że nawet nie
pytałeś o moje zdanie i sam o wszystkim zdecydowałeś? – podniosłam nerwowo
głos.
- To wszystko jest dla
twojego dobra, Stella. Mam tylko nadzieję, że ta rozmowa zostanie TYLKO
pomiędzy nami. Nie chce zgrzytów. -
nacisnął bardziej na słowo ‘’tylko’’, skinęłam głową i wyszedł.
Nie mogłam złapać oddechu. Moje serce tak mocno biło, że jeszcze chwila i mogłoby mi wyjść z piersi.
Nie mogłam złapać oddechu. Moje serce tak mocno biło, że jeszcze chwila i mogłoby mi wyjść z piersi.
Nagle do pomieszczenie
wpada Caroline cała w skowronkach jednak, kiedy mnie zauważa od razu zjawia się
obok.
- Boże, Stell! Co się
stało?! Co ten zjeb ci powiedział?!
- Nic.. Po prostu, nic się nie stało. Proszę… Naprawdę
nic się nie stało. – kłamałam. Wiedziałam, że w chwili, kiedy bym jej
powiedziała prawdę urwałaby chyba Louisowi głowę.
Zacisnęła mocno zęby i westchnęła. Wiedziałam, że nie lubi
gdy coś prze nią ukrywam, ale nie miałam innego wyjścia.
- Jeśli to ma ci pomóc, w co wątpię.. To nie będę
pytać. – przytuliła mnie. Taka przyjaciółka to skarb.
- Muszę wyjść. Iść na spacer, cokolwiek. –
zabrałam z sypialni płaszcz i wyszłam z apartamentu. Szłam właśnie w stronę
windy, kiedy usłyszałam z tyłu za mną kroki. Podeszłam do metalowych drzwi i
nacisnęłam guzik, nie oglądając się za siebie. Ciekawość sięgała szczytu i
odwróciłam się. Zza rogu korytarza wyłoniła się sylwetka chłopaka o
charakterystycznych włosach. Po moim ciele rozniosły się ciarki i mimowolnie
zaczęłam ponownie po kilkanaście razy naciskać ten zjebany guzik. Serce
podskoczyło mi pod samo gardło, kiedy usłyszałam głos Harr’ego tuż przy moim
ciele.
(Teraz włączcie tą :D KLIK)
(Teraz włączcie tą :D KLIK)
- Stella,
co tu robisz? Wybierasz się gdzieś? – zapytał. Znowu pośpiesznie naciskałam ten
cholerny guzik, ale drzwi nawet nie drgnęły. Moje dłonie zaczęły się trząść, a
w głowie dudnić pojedyncze zdania Lou: Chciał
się zabić… chciał się zabić… przez ciebie… nadal kocha Alexis. Zacisnęłam
mocno powieki, ale łzy i tak wygrały i popłynęły ciurkiem po moich
policzkach. Nie mogłam w te wszystkie
słowa uwierzyć. Po raz kolejny nacisnęłam z desperacją guzik, ale jak znowu się
nie otworzyły drzwi walnęłam z całej siły pięścią o ścianę. Poczułam jak przez
całą długość mojej dłoni rozchodzi się bolesny prąd i pojawia się krew od zadrapania.
Hazz stał tam jak zahipnotyzowany. Kiedy chciałam powtórzyć czynność złapał mój
nadgarstek tak mocno, że cicho pisnęłam.
- Co się stało?! Dlaczego się tak zachowujesz?!
Rany, Stella! – potrząsł mną. Nie odpowiedziałam mu na to pytanie.
Zapadła chwilowa cisza, ale on nadal zaczął brnąć
w swoje śledztwo.
- Co się stało?! – zrobił tajemniczą minę, aż
nagle spoważniał.
- Nie dotykaj mnie. – odtrąciłam jego dłoń z moich
ramion.
- Co znowu jest z tobą nie tak?! – jego zmarszczki
na czole jeszcze bardziej się pogłębiły.
- Możesz się do mnie nie zbliżać ani teraz, ani
nigdy? – westchnęłam. Nie mogłam uwierzyć w swoje słowa.
- Hahahaha, nie rozśmieszaj mnie. Przecież ty nie
wytrzymasz beze mnie, Stell. – uśmiechnął się niezbyt pewnie swoich słów, kiedy
ujrzał następną turlającą się łzę po moim policzku.
- Wytrzymam. Nie chce cię już nigdy więcej
widzieć. Po tych czterech latach zrozumiałam, że mi się znudziłeś. – jebana masochistka,
naprawdę nią jestem.
- Nie kochasz..mnie? Wiem, że nadal darzysz mnie
uczuciem. Wystarczy, że moje wargi dotkną twoich ust, a twoje ciało samo
reaguje. – zaciągnęłam się głęboko jego zniewalającym zapachem, kiedy Harry
przycisnął nasze ciała do ściany obok windy.
- Nic nie czuję, to twoja wyobraźnia, która uważa,
że tak jest. – wyszeptałam. Intensywność jego spojrzenia zapierała mi wdech w
piersiach. Jego nos delikatnie błądził po moim policzku. Czułam jak tracę siły.
Co on ze mną wyprawia?
Czułam jak moje bojowe nastawienie maleje, pod
wpływem jego dotyku, jego ust, które muskają moją dolną wargę.
- Wiem, że jest inaczej… - przymknęłam lekko
powieki, kiedy jego usta nadal muskały skórę mojej twarzy. Obezwładnił mnie
tymi słowami. Jego dłonie delikatnie przejeżdżały po moich plecach wywołując
łagodny dreszczyk.
Chwyciłam jego szerokie ramiona i wpiłam się w jego usta. Ciemne loki kochanka łaskotały moją twarz. Całowałam go. Mocno. Mój język między jego wargami. To wszystko działo się tak szybko. W pewnym momencie oderwałam się niechętnie od niego. Uczucie, które we mnie dudniło, nie dawało mi spokojnie opanować oddechu.
Złapałam jego ramiona i odciągnęłam go od mojego
ciała. Stał tam jak zbity z tropu.
Musiałam zagrać. Wytarłam przy nim, jak gdyby z
obrzydzenia usta rękawem od płaszcza i spojrzałam na jego zszokowane zielone tęczówki.
- Nic nie czuje. Nie myślisz, że dziecinna miłość
może zajść aż tak daleko? – zakpiłam.
Milczał przez kilka dłuższych sekund.
- Zabawiałaś się mną? – jego twarz zasnuta była frustracją.
- Chyba ci to już udowodniłam.
- Nie wierzę. Nie wierzę, że zacząłem zmieniać o
tobie zdanie. Nie wiedziałem… - wysyczał przez zaciśnięte w złości zęby.
- Zmieniłam tobie wyobrażenie o mnie? – chyba właśnie
moje serce pękło w pół.
- Nie martw się już się do ciebie nie zbliżę, a
jeśli ty to zrobisz.. Nie ręczę za siebie. – winda się otworzyła. W duszy
przeklinałam ten dzień, Louisa, wszystko. Obraz Stylesa schował się w momencie
zsuwającej się windy.
*************************************************
~ jeśli przeczytałaś/eś zostaw komentarz ;)
No co...ZMIENIAŁ O NIEJ ZDANIE?!
OdpowiedzUsuńGdyby nie ta rozmowa z Louisem...Ygh!!
Szybko pisz kolejny rozdział bo nie wytrzymam!!
Świetne <33
Pisz kolejny rozdział! Ten rozdział prawie że doprowadził mnie do łez :( Blog superowy :)
OdpowiedzUsuńJezuuu... next i to szybko proszę jutro !!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSWIETNIE ! TYLKO... SZKODA ŻE HARRY ZMIENIŁ O NIEJ ZDANIE ;( , MAM NADZIEJE ZE NASTĘPNY ROZDZIAŁ BĘDZIE WESELSZY, I HARRY PONOWNIE ZMIENI ZDANIE NA ZDANIE POZYTYWNE XD I STELLA NIE BĘDZIE SŁUCHAŁA LOUISA! PZDR.
OdpowiedzUsuńpieknyy <3 pisz kolejny
OdpowiedzUsuńneeeeext !! <3333
OdpowiedzUsuń*O* y....a................)UM...................nie wiem co napisac ;-O
OdpowiedzUsuń*O*
HAHAHA KURDE! -.- no jak ona mogła xD KOCHAM TWÓJ BLOG!!! :D <3 masz pisać dalej bo ukatrupie ;***
OdpowiedzUsuńMatko genialne! Takie emocje! Nienawidzę cię Louis! (oczywiście tylko w tym opowiadaniu) Kocham po prostu kocham to opowiadanie <33 Pisz szybko następny rozdział, bo nie wytrzymam :3 Czekam z wielką niecierpliwością na next'a, pozdrawiam i życzę weny :**
OdpowiedzUsuńJa to prawie się poryczałam !! rozdział genialny <3 nie wiem jak wytrzymam do następnego ale postaram się nie oszaleć hahaha ;) cholera ale co ten Lou najlepszego zrobił hmm ?! jak zwykle musi się wpieprzać ehh ;/ ciekawe jak to się potoczy <3 czekam z niecierpliwością na kolejny i mam nadzieje że szybko się pojawi <33 pozdrawiam ;) ;*
OdpowiedzUsuńkurczę... :'( jak to ,no :O NEXT ! :** +świetny blog
OdpowiedzUsuńSmutno mi :( Rozdział jest niesamowity. Dziewczyno jaki ty masz talent, ojej :D
OdpowiedzUsuńPisz szybko następny :P Czekam z niecierpliwieniem i pozdrawiam :)
prosze pisz kolejny błagam dodaj nexta jestes urodzona pisarka to jest świetne masz tak wielki talent ze powinnas napisac książke :*
OdpowiedzUsuńpiszesz poprostu zaje****ie czekam na next <3 pisz szybko plis:*
OdpowiedzUsuńprosze pisz dalej to jest obłędne <3
OdpowiedzUsuńDALEJ PLISKA ZAJEBISTA JESTES ŁUHU
OdpowiedzUsuńboziu cudowne
OdpowiedzUsuńO cholera.....to sie komplikuje ...
OdpowiedzUsuńNiedawno trafiłam na Twojego bloga i muszę przyznać, że jest zarabisty *__* Bożee, dziewczyno masz talent, normalnie zakochałam się w tym opowiadaniu jest genialne <3333333 *o*
OdpowiedzUsuń