JEŚLI CZYTASZ, PROSZĘ ZOSTAW KOMENTARZ. NIE ZABIERA DUŻO CZASU A MOTYWUJĘ DO DALSZEJ PRACY :)
Alexis POV:
* jest to cytat z sagi zmierzch: Księżyc w nowiu.
*************
BOŻE JUŻ MAM DOSYĆ TEJ SZKOŁY!
Mam tyle zaległości, że z ledwością nadrabiam i dlatego będę starała się jak najszybciej dodawać w święta rozdziały, bo potem możliwe, że nie będę miała czasu pisać. Dlatego już z góry za to przepraszam.
Myślę, że pojawią się jeszcze z cztery rozdziały i to będzie koniec I części.
II część pewnie zacznę jakoś maj/czerwiec, bo teraz mam za dużo do nadrobienia. Mam nadzieję, że chociaż na tą dwójkę napiszę!
Boże RATUJ!
Mam nadzieję, że rozdział się podobał itd XD
Do zobaczenia :>
Siedziałam
jak ta idiotka w hotelu, gdzie ten bachor mnie zostawił. Też musiałam wpaść z
tym kretynem Maxem, chociaż już sama nie wiem. Ginekolog powiedział, że jestem
już trzy tygodnie w ciąży, a trzy tygodnie temu byłam jednego dnia z Maxem a
potem z Harrym w łóżku, więc możliwe, że ten bachor jest Stylesa. Jebany
skurwysyn, jeszcze zakochany jest w tej paskudnej małolacie. Co on w niej
widzi? Myślałam, że jej nienawidzi.
Nagle
drzwi od tego zakichanego pomieszczenia otworzyły się. To pewnie ten szczeniak,
jak on mnie irytuje. Nawet zaspokoić w łóżku mnie nie potrafi.
W
pewnym momencie wszedł do środka salonu gdzie leżałam już od dłuższego czasu.
Przypominał mi kogoś, kto z chęcią urwałby komuś
łeb, gdyby ten tylko się do niego odezwał.
Bez słowa chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął w kierunku sypialni. To bolało.
Bez słowa chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął w kierunku sypialni. To bolało.
Oddech Harrego był głośny i głęboki, gdy zamknął
oczy na kilka sekund. Kiedy otworzył je ponownie popatrzył na mnie z taką siłą,
że czułam się, jakbym została przybita do krzesła i bita jakimś pasem, a jemu
to sprawiało dziką satysfakcję. Czułam się trochę przerażona jak i
zaciekawiona.
- Widzę, że chyba coś ci nie wyszło z panną jebaną
niszczycielką wszelakich związków. – prychnęłam widząc jak się gotuje ze
złości. Mmm… zabójczy.
- Nic…, nic kurwa… nie mów…, nawet się nie waż… -
wysyczał. Pierwszy raz go takiego widziałam.
Rzucił mnie na łóżko i praktycznie jednym zwinnym
ruchem wszystko ze mnie zdarł. Patrzyłam się na niego z przerażeniem, ale coraz
bardziej mi się to podobało. Miła odmiana po tym nudnym seksie.
Leżałam tam naga, a on nawet się nie rozebrał
tylko odpiął skórzany pasek, rozporek i odchylił bieliznę by wyjąć swoją
męskość i wbić się we mnie z pełnym impetem. Darłam się jak opętana, chociaż
nie było to takie złe do czasu, kiedy jego ruchy stały się wręcz brutalne. Tego
nie mogłam nazwać seksem ani kochaniem się to było coś, wręcz… niebezpiecznego.
Wszystko mnie bolało, a tam… nie potrafię tego opisać. Czułam jak się palę w
środku, a on… płakał? Po jego policzkach
spływały łzy.
- Ha…Harry…. stój… Ha…Harry…! - próbowałam coś
wskórać. Jeszcze trochę i czułam, że mogłabym zemdleć.
W końcu przestał. Wyszedł ze mnie dość
niedelikatnie i wybiegł z pokoju.
Wydymał
mnie, że ledwo się mogłam poruszyć, a teraz sobie wychodzi?! Na to się nigdy
nie zgodzę.
Wstałam czując, że jeszcze chwilę, a mój dół się
podpali. Frajer, to że nie udało mu się z tą suką nie musi się na mnie wyżywać.
Zawinęłam ciało prześcieradłem.
Głośne dźwięki dobiegały z
korytarza, które prowadziły bezpośrednio do salonu. Wchodząc tam zobaczyłam porozrzucane meble, potłuczone porcelany i dekoracyjne
filiżanki, które leżały w kawałkach na szwedzkiej podłodze. Usłyszałam głośne
pociąganie nosem i kiedy spuściłam wzrok, wtedy go zobaczyłam. Siedział na
ziemi opierając się plecami o ścianę, gdzie stała niedawno mała, szklana półka,
która zresztą leży w kawałkach. Kolana podciągnięte miał do swojej klatki
piersiowej, opierał na nich swoje łokcie, a twarz ukrył w dłoniach. Jego prawa
ręka była pełna zadrapań, natomiast druga lekko drżała, a po jej skórze powoli
sączyła się krew.
- Jeśli masz jakieś problemy z sobą to może
udałbyś się do psychologa, czy … - wycedziłam, ale jak zobaczyłam, że jest
kompletnie załamany zrobiło mi się go „trochę” szkoda. Byłam ciekawa, co ta
mała suczka z nim zrobiła, że tak wygląda. Był naprawdę bez życia, a nawet
mogłam po nim stwierdzić praktyczny brak życia. Istny furiat. – Powiesz mi, co się stało, czy mam sobie
darować? – zapytałam, chociaż wcale mnie to tak nie interesowało.
***
Wzięłam prysznic i
zarzuciłam na siebie jedwabny szlafrok. Z dala było słychać jeszcze jego cichy
szloch. Wcale mi go nie było żal. Przez tego dupka boli mnie tam gdzie nie
powinno boleć. Wystarczy, że jestem w tej cholernej ciąży, której zresztą nie
chciałam być. Rozmyślałam o aborcji, ale jeśli bym to zrobiła ten skurwiel od
razu by polazł do tej szmaciary. Nie
oddam jej go, po moim trupie! Wole żeby obydwoje cierpieli. Tak jest ciekawiej.
Wywróciłam
oczami, kiedy kolejny raz weszłam do salonu, którego praktycznie nie było. Nie ruszył się z miejsca, a mi chciało się z
niego śmiać. Nadal siedział skulony w tym koncie jak dziecko, które dostało
karę od matki.
- Nie ruszysz się już stamtąd? – zapytałam powoli
podchodząc do chłopaka. Westchnął przerywanym oddechem. Bardzo powoli i z
wielkim ociąganiem uniósł swoją głowę i spojrzał na mnie zasnutymi żalem i
bólem oczami.
-
Przepraszam, Alexis. – walczyłam ze sobą żeby nie wywrócić oczami.
- Powiesz mi w końcu, dlaczego mnie tak
pieprzyłeś?! Przez ciebie wszystko mnie boli! – spytałam, z każdym kolejnym
słowem podnosząc głos już z lekką irytacją.
- Bo ja.. – wyjąkał drżącym głosem. – ja chciałem…
przepraszam cię... Więcej się to nie powtórzy… – uderzyłam go w twarz.
- Następnym razem pomyśl nad tym, co robisz. – powiedziałam
i wyszłam.
Zamknęłam drzwi od łazienki i wykręciłam numer do
Maxa. Muszę się z nim spotkać, bo denerwuje mnie ten chłopak. Dłużej tu nie zostanę.
Bezmyślny idiota. Gdybym teraz poroniła on by odszedł, chociaż mi na tym czymś
nie zależy, a teraz wiem dobitnie, że jemu chyba też nie. Zresztą, muszę
wymyślić plan z tym bęcwałem.
- Halo.
– odezwał się po dwóch sygnałach.
- Gdzie jesteś? Musimy się spotkać. – powiedziałam
ledwo słyszalnie.
- O tej
godzinie?! Ślepa jesteś?! Zobacz przez okno, jest środek nocy! – warknął
przez słuchawkę.
- Gówno mnie
to interesuje, za godzinę będę u ciebie.
Stella POV:
Czułam się
tak, jakbym była uwięziona w jednym z tych przerażających koszmarów, w których
myśli się tylko o tym, że trzeba biec, biec, ile sił w nogach, ale te nie chcą
cię nieść dość szybko.*
Świtało,
a ja nadal leżałam na tej zimnej podłodze. Czułam jakby z mojego ciała odeszła
cała pozytywna energia. Postanowiłam, że to zakończę, więc nie mogę się teraz
wycofać.
Bardzo
powoli wstałam na równe nogi i złapałam za telefon. Drżącymi dłońmi wystukałam
numer do Loli.
Nie musiałam długo czekać, od razu odebrała.
- Boże, jak
dobrze! Stella, gdzie ty u licha jesteś?! – powiedziała jakby z ulgą.
- Jestem w hotelu Sant Pere, możesz tu przyjechać?
Sama? - wymamrotałam z trudem.
- Jasne
maleńka, już jadę. – rozłączyła się, a ja znów zostałam w tej głuchej
ciszy.
***
- Więc chcesz wyjechać, naprawdę? - powiedziała
cicho - Jesteś pewna, że chcesz dać jej wygrać?
- Tak - odpowiedziałam krótko. Gula w moim gardle
zaczęła rosnąć i nie wiedziałam jak długo jeszcze będę w stanie powstrzymać się
od płaczu. – Oni będą mieli dziecko. Nie chce pozbawić dziecka ojca - mój głos
się załamał.
- Boże, Stella. Dziecko to nie jest taki duży problem
jak myślisz. Harry powiedział, że cię kocha.
Schowałam twarz w dłoniach, próbując zapanować nad
rozszalałymi myślami. Chciałabym wrócić do czasu, kiedy jeszcze nie kochałam
Stylesa.
- Pomogę ci - wyszeptała, wyciągając w moją stronę
chusteczkę. Uśmiechnęłam się smutno, gdy poczułam piekące łzy w kącikach oczu i
wzięłam ją od niej.
- Dziękuję. - zakwiliłam ocierając mokre strużki
spływające po moich policzkach. Byłam jednym wielkim kłębkiem nerwów. Zaczęłam
łkać niekontrolowanie, gdy doszłam do momentu, w którym nie byłam już w stanie
zapanować nad moim głosem. Moja klatka unosiła się ciężko i opadała, gdy
głęboko zachłystywałam się powietrzem. Wybuchłam płaczem.
Po kilku minutach wreszcie się uspokoiłam, ale czułam, że nie
jestem do końca jeszcze tego pewna.
- Załatwiłam ci bilet, ale dopiero za trzy dni. Był to najwcześniejszy termin – poinformowała mnie odkładając swój telefon na ladę. – ciężko westchnęłam.
- Nie martw się już. Wiem, że Niall i Louis
pojechali do Harrego. Oni go ogarną żeby czegoś głupiego nie zrobił. Ale wiesz…
Zaskoczyłaś mnie. Myślałam, że o niego zawalczysz, że dasz radę to wszystko
przetrwać.
- Ja też…
- Nie chce zaczynać znowu tej rozmowy o tej suce, ale na twoim miejscu nie dawałabym jej wygrać. –
objęła mnie ramieniem.
- Już postanowiłam… przepraszam, że cię rozczarowałam
– spojrzałam na nią, a na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Nie przepraszaj, rozumiem.
Dziękuję za komentarze, dają mi siłę i weny (co jest najważniejsze)
Aww<3
OdpowiedzUsuńno nieeeeeeeeeeeee!
OdpowiedzUsuńKurde znowu się rozstają ;c
Super czekam na next zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńod-marzen-do-milosci.blogspot.com
wiek-liczba-dojrzalosc-wybor.blogspot.com
zajrzę :)
UsuńKocham too !!!! <3 Oni muszą być razem :* OMG cudowne :) Szybkoo next. Czekam <3
OdpowiedzUsuńpostaram się szybko dodać rozdział, ale nic nie obiecuje. Na serio mam sporo nauki ;/
Usuńja pierdole, chyba umarłam >.< znowu się rozstają? serio?
OdpowiedzUsuńNie poznaje Harrego O.o Czekam na next <3 Ciekawe co na to Tommo xD Zapraszam do mnie :D (Czytasz mojego bloga więc jest juz VI część) http://forever-in-your-memory-harry.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOOO MÓJ BOOOŻEEE :D ! ! ! To jest G.E.N.I.A.L.N.E. ! <3 jezzu ! nie mam już pojęcia co bedzie dalej.. ALE WENY CI ŻYCZĘ KOCHANA ! xx i żeby dobrze ci w szkole poszło z tymi walonymi ocenami ;_; <3 kc @natka_xoxo
OdpowiedzUsuńjeszcze przed maturami to jakaś masakra >.<
Usuńświetny rozdział ;D czekam na jeszcze więcej wrażeń hyhyhy ! ;)
OdpowiedzUsuńjaką ja mam nadzieje że oni będą razem na koniec ! ja tak bardzo chcę żeby byli razem noo !
a ta suka Alexis niech lepiej zniknie z ich życia i w ogóle niech zginie w jakimś wypadku czy cuś !!
czekam na kolejny i życzę powodzenia w szkole ;D ja też już nie wytrzymuje więc nie jesteś sama ;c
Pozdrawiam i przesyłam całuski hahah <3 ! xx
uwielbiam! czekałam i czekałam i się doczekałam. Szkoda, że taki krótki, ale ciesze się że wgl jest.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w szkole :>
Next
OdpowiedzUsuńczyli I części będzie tylko 30 rozdziałów? :o
OdpowiedzUsuńSzybko, ale nie mogę się doczekać :D
Prawdopodobnie tak, jeszcze nad tym myślę :)
UsuńJedno słowo czadowe
OdpowiedzUsuńo opowiadanie chyba nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać :D
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że się rozstają. Może jeszcze będą ze sobą :D
Czekam na next i powodzenia w sql <3
Kocham <3
mega jak zwykle + najbardziej zdziwiło mnie zachowanie Hazza ;o
OdpowiedzUsuńboże kocham cię , uzależnilam się od twojego bloga :* <3 jest zajebisty ! / Mikka
OdpowiedzUsuńJA-PIER-DOLE, WKURWIŁAM SIĘ NA MAXA. (Sorry za słowo, ale serio?!)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że nawciska tej SU-CE Alexis i ją zostawi a ten jeszcze ją przeprasza.
FUCK! Czekam na next
czekam na next :D
OdpowiedzUsuńBOŻE BOŻENO!
OdpowiedzUsuńNajlepszy rozdział EVER(mówię to od kilku tygodni XD )
Jesteś niesamowita i uwielbiam Twoje blogi, mam nadzieję że w szkole się wszystko ułoży :D
Jestem już ciekawa tego jak się skończy :D
szkoda, pewnie next będzie dopiero za tydz?
OdpowiedzUsuńTak, teraz mam za dużo nauki. Mam nadzieję, że zdołam to wszystko ogarnąć
Usuńczekam na next
OdpowiedzUsuńowww super
OdpowiedzUsuńCudo! Kocham <333333 I czekam na next'a z wielką niecierpliwością!! Mam nadzieję, że Stella się jednak nie podda i w ogóle :3 Pozdrawiam i życzę weny :*
OdpowiedzUsuńAWWWWWWWWWWWWWWWWWWW
OdpowiedzUsuńuwielbiam twój blog, czekam na next
OdpowiedzUsuńBoskie boskie boskie NEXT pliss :*
OdpowiedzUsuńnext next next- w mojej głowie tylko next XD
OdpowiedzUsuńTaka mała rymowanka :D
hahah :D
UsuńBoziu :C
OdpowiedzUsuńJezuuu, szkoda mi teraz Hazza i wgl, czekam na next
OdpowiedzUsuńI to jest to, dobrze że stella chce to wszystko przerwać. Ciągle Hazza nie mógł się zdecydować ale jest już za późno, wierzę że będą ze sobą, ale gdyby teraz byli razem byłoby mało ciekawe to opowiadania (MOIM ZDANIEM WYRAŻAM OPINIE), za każdym razem jak czytam twoje rozdziały zastanawia mnie jedno, skąd ty to bierzesz dziewczyno?! Te pomysły, ja wypracowania na strone w zeszycie nie mogę napisać a Ty nie długo zaczniesz II część opowiadania. O ja pierd...
OdpowiedzUsuńNa pewno będę czytała dalsze losy Stell&Harry, więc nie obawiaj się, że przestanę to czytać bo tak nie jest i nie będzie. Uzależniłam się i wszystkim polecm Twojego bloga. Ma pare błędów ortograficznych ale (przepraszam) ZAJEBISTY i BARDZO INTERESUJĄCY blog. Znajome mówią mi że się już wkręciły hahah xD Mówiłam im to, SERIO :D
Boże ale się rozpisałam, życzę szybkiego powrotu do zdrowia, bo czytałam tam wcześniej notkę, że mam z nim problemy i mam nadzieję że szybko nadrobisz zaległości w sql bo MY TU CZEKAMY NA CIEBIE.
Bayos amores, czekam na next a jak coś pójdzie nie tak to skopie tyłki X.x
Do-zo-ba/ H.
Wooooow, dziękuję za tak długi komentarz.
UsuńSkąd biorę takie pomysły? zazwyczaj ze snów :D
Dziękuję że polecanie go, serio.
Nawet nie wiem jak mam Wam się odwdzięczyć. :)
Chyba tylko jedynie nowymi rozdziałami :D
Genialne to jest ! Przeczytałam dziś całego bloga i chcę WIECEJ *-* Pisz szybkoo :33 weny ci życzę skarbie <3
OdpowiedzUsuńowwww, dziękuje <3
Usuńjesteś najlepsza dziewczyno i to bez dwóch zdań :D
OdpowiedzUsuńale dużo komentarzy ;oooo
OdpowiedzUsuńŚwietne
O boziu.... Ona nie może wyjechać. Chyba nie przeżyję. Aż maj/czerwiec? O boziu.. chyba zabiję twoich nauczycieli!!!! Kocham toooo <3333
OdpowiedzUsuńsmuteczek, czekam na next
OdpowiedzUsuńsuper, znowu się rozstają. AGRRR
OdpowiedzUsuńA według mnie jest *o*, jestem ciekawa następnej notki.
OdpowiedzUsuńCałusy
Rozdział świetny. Czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńCUDOWNY ! <3 CZEKAM <3
OdpowiedzUsuńO nie....znowu roztanie ?
OdpowiedzUsuńto nie jest jego dziecko !