To prawda.
Nie mogę odbierać jej normalnego życia, ale nie potrafię być z dala od niej. Przyciąga mnie niczym magnez. W chwili, kiedy ujrzałem ją w drzwiach apartamentu, po tych cholernych czterech latach poczułem, że ta mała dziewczynka, która biegała za mną, która wyznawała mi miłość może skraść moje przepieprzone serce.
To wszystko wydawało mi się takie dziwne, że nie zorientowałem się, kiedy a zacząłem ją pragnąć. Wszystko wydawało się takie łatwe, a zarazem trudne. Kochałem Alexis, ale od pewnego czasu czułem, że to nie to samo. Ta kruszyna tonąca w moich ramionach była temu wszystkiemu winna. To wszystko jej wina. To jej wina, że zacząłem wzdychać za jej palącym spojrzeniem. Jak ja mam ją tak po prostu zostawić skoro tak na mnie działa? Jak?!
Przycisnąłem ją tak mocno do mojego ciała, żebym mógł zapamiętać to ciepło bijące od niej. Nie chciałem się rozstawać, ale skoro tego potrzebuje to muszę się zgodzić. Westchnąłem cicho i ucałowałem to drobne czoło, które zakryte było burzą loków.
- Żegnaj, Stella. – rzuciłem uwalniając ją z mojego uścisku, po czym pośpiesznie wyszedłem z pomieszczenia. Nie chciałem żeby mnie zatrzymywała.
Stella POV:
Stałam jak sparaliżowana, a serce waliło niczym młot
pneumatyczny. My… nawet, jeżeli jesteśmy blisko siebie… czuliśmy pewien
dystans. Świadomość, że jest z Alexis zabijała mnie od środka. Runęłam na
ziemię i trzymałam za obolałe serce. Dlaczego
to uczucie mnie dopadło?!
Nie mogłam dłużej powstrzymać się od płaczu.
Do pomieszczenia wbiegła Lola. Od razu dobiegła do
mnie przygarniając ramieniem.
- Boże, wiedziałam, że tak to się znowu skończy.
Co ci powiedział?! Odetnę mu…
- Nie… to.. ja.. – wyszlochałam skupiając wzrok w
jakiś odległym punkcie.
Dziewczyna spojrzała na mnie z niedowierzaniem.
- Jak to?
- Kazałam mu się do mnie nie zbliżać. Spełnił
moją…. prośbę. – niespodziewanie wybuchłam płaczem. Miałam ochotę rzucić się
pod pociąg, wyznać całemu światu, że go nienawidzę. Byłam jedynie w stanie
płakać, wylewać te pieprzone łzy. Nie byłam w stanie nawet rozmawiać. Stałam
się w jednej chwili najbardziej żałosną osobą, jaką można było sobie wyobrazić.
Zniknął jak wczorajszy sen.
Harry POV:
Szedłem gdzieś w nieznanym kierunku. Miałem ochotę
wszystko i wszystkich zabić. Czułem jakby ktoś zabrał mi kawałek życia. To
niemożliwe. To wszystko, co czuję do tej małej… to nie może być to. Niemożliwe.
- Patrzcie! To Harry Styles! Ludzie! – zajebiście.
Nagle otoczyło mnie tak dużo osób, że nie mogłem
nawet dobrze odetchnąć. Z fałszywym uśmiechem na twarzy dawałem się
sfotografować.
- Harry! Harryy! Spójrz tutaj, proszę! – zrobił
się hałas. Nie to, że nie kocham moich fanów. Po prostu czasami to strasznie
męczące. Jestem na skraju wyczerpania psychicznego, a ludzie wymagają ode mnie
wszystkiego.
Puściłem sygnał mojemu ochroniarzowi i chwilę
później zauważyłam nadjeżdżający wóz. Nie mieli problemu ze znalezieniem mnie,
bo miałem zainstalowany w telefonie czujnik namierzający. Zrobiłem jeszcze
kilka zdjęć i wszedłem do czarnego mercedesa zaparkowanego na poboczu.
****Trzy tygodnie później****
- Dzisiaj mamy koncert w Detroit? – zapytałem naszego managera wchodząc do samolotu .
- Tak, a jutro w Los Angeles. – miasto aniołów…
Rozsiadłem się na fotelu obok okna. Nienawidzę
latać samolotem, ale inaczej się nie dostaniemy na czas. Założyłem opaskę na
oczy i zacząłem oddalać się od świata rzeczywistego.
Tęskniłem za nią, ale
nie dawałem tego po sobie poznać. Jestem twardym mężczyzną i żadna kobieta mnie
nie przełamie. Założyłem na uszy słuchawki i rozgłosiłem muzykę. Tylko ona może
mnie przełamać, nie kobieta!
Czas
w Detroit leci tak szybko, że dobrze się nie obejrzałem, a stałem z chłopakami
na scenie i graliśmy dla naszych cudownych fanów. Zawsze czuję pozytywną moc w
czasie koncertów. To jest taka moja odskocznia, w której mogę się zrelaksować i
odpocząć od tego rzeczywistego cyrku. Uwielbiam śpiewać, to jest moja pasja.
Cieszę się, że obrałem tą ścieżkę w życiu wraz z moimi przyjaciółmi, ponieważ
wszystkie nasze uczucia możemy przelać na papier i nie musimy ich ukrywać.
- A teraz
ostatnia piosenka tego wieczoru! – powiedziałem do mikrofonu przechadzając się
po scenie. –Jak już niektórzy z was wiedzą zostaliśmy nominowani do kategorii
najlepszy zespół świata 2014 w radiowym przeglądzie muzyki. Z tego toteż powodu
postanowiliśmy z chłopakami zaśpiewać coś z albumu Take Me Home. – piski fanów dawały po sobie znać, że im się ten
pomysł podoba.
– Piosenkę dobrze znacie, więc mamy nadzieję, że
zaśpiewacie ją razem nami. – po chwili rozbrzmiała gitara Niall’a.
– Ta piosenka jest wyjątkowa dla nas wszystkich. –
to niemożliwe, jak można tak głośno krzyczeć, spotykam się z tym od zawsze, ale
nasi fani zawsze mnie zaskakują. Światła całkowicie zgasły nadając romantyczny
nastrój piosenki i tylko migoczące przedmioty fanów błyszczały w ciemnościach.
Z naszych ust zaczęły wypływać się pierwsze słowa tekstu piosenki Little Things. Kiedy przyszła na mnie
kolej poczułem się nieziemsko. Uwielbiam śpiewać, a ta piosenka jest przepiękna.
Fani szybko pokochali nasze kawałki i naszą osobowość, co sprawiło, że zaczęliśmy
dalej się rozwijać.
Uśmiechnąłem się, kiedy w mojej głowie wytworzył się obraz Stelli.
Muzyka i
wyobraźnia o niej poniosła mnie w inną przestrzeń. Czułem się niesamowicie! Ta
energia od tych ludzi, ta myśl o tej dziewczynie…, ach cudowna chwila.
„KOCHAM CIĘ!!!”, „ZERWIJ Z ALEXIS!, WEŹ MNIE!” „HARRY–
JESTEŚ NAJGORĘTSZY!” , ,, LOUIS, NIALL KOCHAM WAS”, „ ZAYN JESTEŚ BOSKI!”, ONE
DIRECTION KOCHAMY WAS”,.. – i wiele
innych podświetlonych transparentów mignęło mi przed oczami. Czułem się taki
wolny, gdy znajdowałem na scenie. Podniosłem dłoń do góry i zacząłem machać,
chwile po tym fani również zaczęli podnosić dłonie i krzyczeć w niebo głosy.
Ostatnie
słowa wypłynęły z naszych ust. Z każdą kolejną sekundą muzyka coraz bardziej
cichła wraz z tłumem nastolatków.
- Dziękujemy wszystkim za przybycie!!! - krzyknęliśmy
jednocześnie, a głośne piski fanów znowu się wzmogły.
Przemierzając krótki
odcinek za kulisy czułem jeszcze tą niesamowitą energię. Spojrzałem
porozumiewawczo do chłopaków i chwilę później dostałem istnego kopniaka w dupę
od losu. Czy to jawa, czy sen?! Nie to ona..
- Jak Ci się podobało siostrzyczko? – zapytał
Louis. Nie wierzę…
- Bosko! Dziękuję, że mnie zabrałeś! – przytuliła
go, a ja nie wiedziałem, co się właściwie dzieje.
- Co jest kurwa… ? – wydałem z siebie w końcu
jakieś słowa. Wszyscy patrzyli na mnie nie wiedząc, o co mi tak naprawdę
chodzi.
- Um… cześć. – wyszeptała, ledwo słyszalnie. Ona
chyba sobie jaja ze mnie robi.
- Żartujesz sobie ze mnie? – zapytałem czując, że
za chwile mogę wybuchnąć.
- O co ci teraz chodzi? Myślałem, że się
pogodziliście?
- Zamknij się, Louis. – odparłem surowszym tonem
nadal patrząc na dziewczynę ukrytą za jego plecami.
- Będziecie się teraz kłócić? Dajcie spokój,
jesteśmy zmęczeni. Porozmawiacie później. – stwierdził Niall i przygarnął
dziewczynę ramieniem, po czym poszedł z nią do garderoby. Westchnąłem żałośnie
i ruszyłem za nimi.
Weszliśmy do środka, gdzie od razu rzuciłem się na sofę
łapiąc w dłoń butelkę wody. Oblałem się trochę po twarzy i odchyliłem głowę do
tyłu. Byłem zły, rozdrażniony i cholernie szczęśliwy. Ona tu jest.
Stella POV:
(Włączcie sobie tą piosenkę w tle *.*KLIK)
Ranyy…, dlaczego zgodziłam się przylecieć tu z
Lolą? Jestem taka beznadziejna, że już sama nie wierzę w to, że mogę bez niego
żyć. Każdy pretekst może być dobry.
Kiedy go zobaczyłam… Cały świat przestał istnieć,
a serce wariować. Tak bardzo go kocham….
W
pomieszczeniu było głośno. Ne mogłam nawet dobrze zebrać myśli, kiedy
zobaczyłam na Harry’m stróżki wody. To ciało.. Czy to anioł?
- Wiem, że jesteście zmęczeni, ale możecie mnie i
Stelle zostawić samych? – że what?!
- A co chcesz zabić moją siostrę, bo tu
przyjechała? Nie przesadzaj Harry.- zakpił Louis. Chłopak moich westchnień
wstał i podszedł do chłopaków nie przerywając naszego kontaktu wzrokowego.
Poczułam na sobie zimne dreszcze. To nie będzie normalna rozmowa.
- Chcę z nią porozmawiać, możecie to dla mnie
zrobić? – jego głos był tak poważny, że ze zdenerwowania zaczęłam się bawić
dłońmi.
-Ej, Lou. On ma rację. Niech porozmawiają, bo my
nie mamy zamiaru patrzeć jak drą sobie gacie. – wszyscy spojrzeli na Niall’a,
jak na kretyna. Samej mi się chciało z niego śmiać, ale z powagi sytuacji
wolałam się nie odzywać.
- Okey, dajemy wam parę minut. Ale jeżeli znowu
będziecie się kłócić to was chyba zabije. –po chwili zostałam z nim tylko ja. Widziałam,
że jest trochę zmieszany ta sytuacją. Wbiłam wzrok w podłogę i czekałam na
najgorsze,gdy usłyszałam jego kroki prowadzące w moją stronę.
Przymknęłam oczy. Bałam się je otworzyć. Nerwowo
bawiłam się palcami, gdy cała jego sylwetka była już przodem do mnie.
Stał na szczęście w bezpieczniejszej odległości ode mnie.
- Dlaczego tu jesteś?
- Louu.. Louis kazał mi… i… ja się zgodziłam… -
przełknęłam ślinę ze zdenerwowania. Chyba za chwilę padnę.
- Możesz mi nie wierzyć…, ale… -wzdrygnęłam się,
kiedy Harry zrobił krok w moim kierunku. Jego cień padł na mnie, gdy był
blisko. Podniosłam wzrok, ciemne loki opadły mu na czoło, zanim zdążył je
okiełznać.
- Tęskniłem za tobą… - moje serce szybciej
zakołatało. Tęsknił… za mną…?! To chyba sen.
- Stella… powiedź, że nie tęskniłaś? Powiedź, że
twoje uczuciem względem mnie znikło.. a zniknę jak ono. – o czym on do cholery
gada?!
- Jak mogę to powiedzieć skoro jesteś jedyny?
Skoro przez te cholerne trzy tygodnie umierałam z tęsknoty?! Jak do cholery?!
Tylko, że ja jestem zwykłą dziewczyną, a ty gwiazdą. Masz Alexis, a całujesz
mnie. Nie potrafię tak żyć, rozumiesz?!- dławił mnie płacz, ledwo zdołałam
stłumić szloch.
Westchnął i znów zaczął się do mnie przybliżać.
- Ja… od pewnego czasu… nie kocham Alexis… - Odwróciłam
się od jego palącego wzroku. Styles
zamruczał mi do ucha, a jego dłonie oplotły talię. Głowa delikatnie popchnęła
na bok moją, by mógł całować obnażoną skórę na szyi. Moje plecy ciasno
przylegały do jego torsu.
Nie mogłam się ruszyć, gdy jego ręka zacieśniła uścisk na mojej talii. Druga, bez przeszkód wślizgnęła się pod luźną koszulkę, którą miałam na sobie. Jego palce błądziły po mojej skórze, słyszałam jego ciężki oddech tuż przy moich uchu. Jęknęłam cicho. Oparłam głowę o jego ramię, gdy poczułam to bezwzględne uczucie, które zawsze przy nim nie dawało za wygraną. Zamknęłam oczy. Dreszcze przechodziły przez całe moje ciało. Jakimś cudem moja złość rozpłynęła się niczym lód na patyku w upalny dzień. Poruszyłam się w uścisku Harry'ego, na co zaśmiał się i pozwolił dał mi się uwolnić. Niepewnym krokiem ruszyłam do drzwi.
Nie mogłam się ruszyć, gdy jego ręka zacieśniła uścisk na mojej talii. Druga, bez przeszkód wślizgnęła się pod luźną koszulkę, którą miałam na sobie. Jego palce błądziły po mojej skórze, słyszałam jego ciężki oddech tuż przy moich uchu. Jęknęłam cicho. Oparłam głowę o jego ramię, gdy poczułam to bezwzględne uczucie, które zawsze przy nim nie dawało za wygraną. Zamknęłam oczy. Dreszcze przechodziły przez całe moje ciało. Jakimś cudem moja złość rozpłynęła się niczym lód na patyku w upalny dzień. Poruszyłam się w uścisku Harry'ego, na co zaśmiał się i pozwolił dał mi się uwolnić. Niepewnym krokiem ruszyłam do drzwi.
Był tuż za mną. Jego duże dłonie oparły się o mahoniowe
drzwi, zaraz nad moją głową, popychając ją lekko. Drzwi zamknęły się, blokując
mi jedyną drogę ucieczki.
Moje Serce omal nie wyskoczyło z mojej piersi.. Nie zdążyłam odwrócić się do końca, gdy moje ciało zostało przyciśnięte do ściany. Podniosłam wzrok, by spotkać jego błyszczące oczy, spoglądające na mnie z góry. Wstrzymałam oddech, kiedy przeniósł swoje różowe usta do mojego ucha.
Moje Serce omal nie wyskoczyło z mojej piersi.. Nie zdążyłam odwrócić się do końca, gdy moje ciało zostało przyciśnięte do ściany. Podniosłam wzrok, by spotkać jego błyszczące oczy, spoglądające na mnie z góry. Wstrzymałam oddech, kiedy przeniósł swoje różowe usta do mojego ucha.
- Chyba…, chyba za tobą szaleję, Stello… - oznajmił jego
ochrypły szept.
Szczerze? To chce Wam podziękować, za komentarze i że mnie wspieracie. To dzięki Wam mam tyle weny i siły. Jesteście nieziemscy.
Jak podoba się notka? Dla mnie jest nawet okey xD Mam nadzieję, że nie przeoczyłam żadnego błędu.
Jutro mój koszmarny dzień, będą mi pobierać krew, a ja tego tak strasznie nie lubię... fuuu.
Pewnie, jak zwykle robią dużo hałasu o nic. Walić to.
Następna notka pojawi się w czwartek lub piątek <3
Do miłego kochani <3
Do miłego kochani <3
Aww Boskie, czemu kończysz zawsze w TAKIM momencie kobieto?! Czekam na next :O
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńJezuuuuu
OdpowiedzUsuńŚwietne <3 <3 <3
Czekam na next <3
Kocham to opowiadanie <3 Trzyma w napięciu
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, tak bardzo podoba mi się fragment z koncertu ^^ Te emocje tak pięknie opisane, że po prostu bajka ♥ Nie mogę się doczekać co wymyślisz dalej :P Życzę weny i pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńboże ja tęsknię za następnym rozdziałem ♥ *o* kocham twój blog ♥_♥
OdpowiedzUsuńświetne ;). ale ten moment hahhaha xD, omfg on się przyznał, że za nią tęsknił *-* hjsjahja Harry ! Harry i Stella hihi ^^. Starry xd. Hella *-*. Hhahaha co ja myślę xD. rozdział genialny i czekam na następny <3.
OdpowiedzUsuń+
zapraszam do siebie na bloga o Niallu, mam nadzieję, że wpadniesz :) - http://run-away-from-hell.blogspot.com/
Co? Mam aż tyle czekać na next'a?! Aż do czwartku/piątku?! Nie wytrzymam tyle!!
OdpowiedzUsuńKocham! Kocham! Kocham! Kocham twojego bloga!! <333 Ten rozdział jest jak na razie moim ulubionym :3 Te wszystkie emocjo to jak to jest opisane! Ten koncert! WOW! KOCHAM <3333
Hazz za nią tęsknił i się do tego przyznał i jeszcze mówi, że za nią szaleje! :') Aaa..!
NEXT! NEXT! NEXT! NEXT! Plissss.. NEXT! Ok uspokój się wariatko! Czekam na tego next'a z WIELKĄ niecierpliwością, pozdrawiam i życzę weny kochana :**
Zapraszam do mnie:
http://onedreambecauseitswhereitallbegins.blogspot.com/#_=_
OOOOOMFG!!!!!!! ja już chce żeby byli razem ! KOBIETO ! *oooo* o zawał mnie przyprawisz :D i ja mam tak długo na next'a czekać ??!! O,o no chyba nie... xD hahhahaha dawaj mi następny bo ja tu taka niecierpliwa xD :D CHCE NEXT'A CHCE NEXT'A !!!! I zapraszam do siebie ;*** www.midnight-memories-blog.blogspot.com xxxxxx
OdpowiedzUsuńOMG!! Dlaczego tak długo ???
OdpowiedzUsuńKosmiczne normalnie :O
OdpowiedzUsuńUwielbiam to <3
OdpowiedzUsuńojaaaaaaaaaa ;c musimy czekać do czwartku? serio? ;o
OdpowiedzUsuńCudooooo!!. I znów zakończyłaś w takim momencie. Ja nie wytrzymam do czwartku/piątku. *____*. Kocham tego bloga ^^
OdpowiedzUsuńboże ! tlenuu ! *.*
OdpowiedzUsuńjaki cudowny <3
Hazza taki hdsgkfhdsk <3
Stella taka hsfklhdvfsk <3
uwielbiam cię po prostu !!
jenyy nie wiem czy wytrzymam do czwartku albo piątku ! ;D
ja chcę już nowy haha <3
kocham cię i tego blogaa *.*
Sikam na siedząco! To jest niesamowite <3
OdpowiedzUsuńFajne fajne next <3
OdpowiedzUsuńwow boziu cudne na prawde czekam na next ----> ale nie wiem czy dam rade :) do czwartku/piątku :) xoxo
OdpowiedzUsuńPiszzzzz naaaaasssssteeeeeepnnnnyyyyy !!!!!! Nie serio jest niesamowity *-* pisz następny <3
OdpowiedzUsuńto jest naprawdę cudneee :D Czekam na nexta !
OdpowiedzUsuńZwariuje za chwilę ;c Miałam nadzieję ze dzisiaj wstawisz ;c
OdpowiedzUsuńOMG !!!!! *O*
OdpowiedzUsuńNever say Never ♥
O matko nie mogę....to jest boskie, cudowne takie shsgsgavahdfubhuidfsv...idealne ♡4
OdpowiedzUsuń