czwartek, 6 lutego 2014

19. Jeden dzień

Miłość jest jak nar­ko­tyk. Na początku od­czu­wasz eufo­rię, pod­da­jesz się całko­wicie no­wemu uczu­ciu. A następne­go dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jed­nak poczułeś już jej smak i wie­rzysz, że będziesz mógł nad nią pa­nować. Myślisz o ukocha­nej oso­bie przez dwie mi­nuty, a za­pomi­nasz o niej na trzy godzi­ny. Ale z wol­na przyz­wycza­jasz się do niej i sta­jesz się całko­wicie za­leżny. Wte­dy myślisz o niej trzy godzi­ny, a za­pomi­nasz na dwie mi­nuty. Gdy nie ma jej w pob­liżu - czu­jesz to, sa­mo co nar­ko­mani, kiedy nie mogą zdo­być nar­ko­tyku. Oni kradną i po­niżają się, by za wszelką cenę dos­tać to, cze­go tak bar­dzo im brak. A Ty jes­teś gotów na wszys­tko, by zdo­być miłość .~` Paulo Coelho




Harry POV:

Miłość przychodzi nie spodziewanie. Z każdym kolejnym dniem to uczucie wzrasta. Codziennie zadajemy sobie proste pytanie: Dlaczego ja?
W moim przypadku było to, co najmniej dziwne. Nie potrafiłem wyjaśnić, dlaczego darzę Stelle uczuciem. Do Alexis ciągnęło mnie pożądanie, mieszanka dzikiego seksu i starego uczucia. Szczerze? Już nic do niej nie czułem, a przywiązanie do niej podtrzymywało mnie od zerwania.
- Ty…, ty żartujesz prawda? – wyszeptała patrząc mi głęboko w oczy. Odgarnąłem jej kosmyk z twarzy i ucałowałem w policzek.
- Nie, czy to źle? –pogładziłem ją po policzku, nie przerywając naszego kontaktu wzrokowego.
Westchnęła i spuściła głowę. Nie takiej reakcji przewidywałem. Myślałem, że będzie się cieszyła, skakała z radości. A co widzę? Jak podtrzymuje swoje łzy żeby nie wypłynęły. – Nie cieszysz się?
- Nawet… nie wiesz…, jak bardzo jestem szczęśliwa… - powiedziała drżącym głosem. Złapałem za jej brodę i łagodnie przejechałem kciukiem.
- Więc, o co chodzi? – zapytałem już zdezorientowany.
- Ja…, kocham cię od bardzo dawna.., ale nie mogę z tobą być… Masz Alexis, jesteś sławny… - wymamrotała półżywa.
- Nic nie czuje do Alexis, mówiłem ci. To, że jestem gwiazdą… pff…, jest dużo osób, którzy są sławni i mają normalne dziewczyny. – przełknąłem ciężko ślinę.
- Tak, ale to tylko chwila, kiedy paparazzi się dowie o tym. -  w końcu spojrzała na mnie. Jej zaszklony wzrok, aż wywołał w mojej piersi ból.
- Mówisz to, chociaż jesteś siostrą Louisa i tu stoisz, rozmawiając ze mną, teraz..?
- Ja…, wiem…
- No to, o co chodzi? Alexis? Sława? Louis?! Nie rozumiem. Mówię ci, że coś do ciebie czuję i nie mogę tego opanować, a ty mówisz mi teraz, że nie możesz tego zaakceptować. Dlaczego?! Mogłaś pomyśleć zanim się chyba w tobie zakochałem! – wkurzyłem się. Z jej ciemnych jak węgiel oczu wypłynęła słona ciecz. Super, doprowadziłem ją znowu do płaczu.
- Przepraszam, Harry. Tak bardzo przepraszam… - odepchnęła mnie i uciekła.
To chyba jakiś chory żart… Olała mnie?


  Stella POV:

- Zaczekaj! – usłyszałam głos i po chwili poczułam jak owija swoimi długimi palcami mój nadgarstek.
Nie spoglądałam na niego, nie mogłam. Jestem pieprzoną masochistką, idiotką.
- Jeden dzień, proszę. Spędź ze mną tylko jeden dzień i zdecydujesz. - odwróciłam twarz, jego nos delikatnie pogładził mój policzek. Zaciągnęłam się głęboko jego zniewalającym zapachem.
- Jeden dzień, błagam… - wyszeptał ochryple do mojego ucha. Westchnęłam z rozkoszy.
- Dobrze… - zgodziłam się upajając tym krótkim zbliżeniem naszych ciał. Uwielbiam jego bliskość. To wibrujące uczucie w moim brzuchu, wszystko.
- Jutro o dwunastej, przyjadę po ciebie. – ucałował mój policzek, przez co wywołał na moim ciele lawinę przyjemnych dreszczy.
- Zobaczą nas, Harry.. – oznajmiłam półgłosem. Zabierał mi wdech w piersiach.
- Zabiorę cię gdzieś, gdzie wszyscy traktują mnie jak normalnego człowieka nie, jako Harrego Stylesa z One Direction.
- Nie możemy spotkać się gdzieś w odległym miejscu lub już na miejscu? Jeszcze ktoś mógłby nas zobaczyć razem. – przegryzł ze zdenerwowana wargę i zaciągnął się zrezygnowany powietrzem .
- Ech,.. dobrze. Podstawie szofera i cię zawiezie w to miejsce. Ja będę już tam czekał. – puścił moją dłoń i odszedł na bezpieczną odległość ode mnie. Co jest grane?
- Hahah i wtedy mu powiedziałem: Stary, wyglądasz jak moja babcia po obiedzie.
- Niall, weź się już przymknij… - Louis…, to wszystko tłumaczy.
- O, w końcu się pogodziliście? – zapytał pogodnie Niall. Boże, ile ten facet ma energii.
- Można tak powiedzieć. – uśmiechnęłam się, spoglądając na Zielonookiego. 

 ***Następnego dnia***

Całą noc nie mogłam zasnąć. Myślałam o nim. O tym, co będziemy dzisiaj robić. Tak, to nierozsądne spotykać się z zajętym mężczyzną, z gwiazdą i darzyć go tak cholernym uczuciem, jakim ja go darzę. To wszystko jest nienormalne.
Fala beznadziejnego niepokoju przeszła przez moje ciało, gdy zerknęłam na zegar stojący na nocnej szafce. Już niedługo rozpocznie się tortura spowodowana widokiem, Harrego. Przebiegłam niezbyt atrakcyjnie palcami przez moje włosy, jeszcze wilgotne od wcześniejszej kąpieli. Zwlekłam się z łóżka i podreptałam przed lustro. Boże, wyglądam jak potwór… wywróciłam oczami i założyłam na swoje ciało szlafrok.
Gwałtownie odwróciłam głowę, gdy mój telefon zaczął wibrować. Podniosłam go i otworzyłam wiadomość.

Rzuciłam telefon na łóżko i ruszyłam w stronę mojej walizki z ubraniami. Tak, nie wierzę mu w te ckliwe teksty. Ciekawe, co on wymyślił.
Wyciągnęłam koszulę w kratę, była raczej urocza, niż seksowna. Chwyciłam za nią i nie rozpinając wszystkich guzików przeciągnęłam ją przez głowę, ale zastygłam w pół ruchu. Zerknęłam na zegar. Fuck.
Szybko pozapinałam resztę guzików i wciągnęłam na siebie obcisłe, czarne jeansy. 
Długie ciemne loki opadły na ramiona, gdy spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Nałożyłam troszkę makijażu, nie lubiłam się za specjalnie malować. Zawsze stawiam na naturalność. Odetchnęłam głęboko i wypuściłam powietrze ze świstem. 
- Cholera. 
Skoczyłam lekko, gdy usłyszałam jak mój telefon zabrzęczał. Przełknęłam głośno ślinę i odblokowałam świecący prostokącik. Ku mojemu niezadowoleniu był to Siva. Jebany skurwysyn, czego on ode mnie chce?! 
Imbecyl. Mówiąc: Czy możesz, ma na myśli: Masz być tam gdzie ci karze, inaczej mi za to zapłacisz!
Zaczęłam turlać się ze złości po podłodze, jak opętana. Zepsuł mi dzień. Tylko, co ja powiem Harremu? Nie mogę iść, bo ten skurwysyn chce się spotkać? Przecież to nie logiczne.
 Zabije tego cwela. Jak Bóg mi na niebie, zabije go. Rany, dzwoni. Stella, normalny ton.
- Tak?! - prosiłam cię, normalny ton!
- Gdzie chciałabyś pójść? – zapytał.
- Obojętnie… - człowieku, dzisiaj nie żyjesz. Zabije cię!
- Masz zły humor?  Popsułem ci jakieś plany? – no, co ty. Weź przejdź się do psychologa, zrób sobie operacje plastyczną i wymień mózg to pogadamy.
- Nie…, miałam iść na zakupy z koleżanką, ale okey. – moja koleżanka ma fiuta, nie wiedziałam.
- Spotkamy się w centrum. – no i dobrze, cwelu. Spotykamy się dość długo i nikt nie jest zainteresowany twoją osobą, nawet ja..
- Nie ma sprawy. – muszę tylko poszukać tego bejsbola, gdzie ja go schowałam?
Rany, teraz muszę zadzwonić do Stylesa. On mnie powiesi za nogi i przetrzepie mi dupę, jak się dowie, że go olałam dla tego dupka. Wzięłam głęboki oddech i wykręciłam do niego numer. Po chwili usłyszałam jego głos. Cholera.. 
- Co tam? – o nie, chyba przechodzę zawał.
- Ha…Harry… Ja nie mogę dzisiaj się z tobą spotkać, bo jestem umówiona. – powiedziałam na wydechu. 
- No jesteś umówiona, ze mną. Nie obchodzi mnie, co masz do załatwienia. Masz się ze mną spotkać, albo sam po ciebie przyjadę i nie będzie mnie obchodziło, co ludzie powiedzą. Masz być w miejskim parku - Campus Martius o czternastej najpóźniej. Będę czekał, choćby całą wieczność. – no zajebiście. Co ja teraz zrobię? rozłączył się.
                Chodziłam z tym idiotą bez celu. Spojrzałam w chmury, zrobiło się cholernie pochmurno.
- Chyba będzie padać.. – powiedział spoglądając na mnie. No co ty, będzie sikać na twój zgniły ryj bęcwale. 
- Możliwe… - ciekawe, czy Harry tam czeka? Nie…, on nie byłby taki głupi.
- Która jest godzina? – zapytałam w miarę normalnym tonem. Nie to nie było normalne, bardziej wyglądało na chrząknięcie.
- Chyba coś około szesnastej. – oh…, mówił, że będzie czekać od czternastej. Nie…, już pewnie poszedł do domu albo z chłopakami. 
Z ciemnego nieba zaczynały wydobywać się krople wody. Moje serce biło jak oszalałe, a co jeśli on tam czeka? Co jeśli on tam marźnie, a ja sobie pójdę z tym dupkiem do kawiarni?!
- Chodźmy do tej kawiarni, bo nas przemoczy. – powiedział, a ja zaczęłam się rozglądać. Z dala było widać ten cholerny park, na którym miał niby czekać Styles. Ile mogłoby mi zająć dobiegnięcie tam? Dwadzieścia, trzydzieści minut sprintem? Ale jeśli teraz pójdę, Siva może zażądać spłacenia długu.  Ja cie pieprze. Co mam teraz zrobić?!
- Chodź, bo zmokniemy.. – pociągnął mnie za rękę, ale ją wyszarpałam.
- Ja przeprasza, muszę iść. Przepraszam…. – zaczęłam biec. Muszę zobaczyć, czy go tam przypadkiem nie ma. Deszcz zasłaniał mi drogę, czułam jak z każdą kolejną sekundą moje ciało przesiąka, ale mnie to nie powstrzymywało. Muszę się upewnić.
(Czas na piosenkę XD KLIK)
Biegłam tak szybko, że chwilami brakowało mi tchu. Kiedy dobiegłam na miejsce, byłam doszczętnie przemoczona. Przerażona szukałam wzrokiem tego zarozumiałego chłopaka. Gdy myślałam, że już go nie ma w oddali zauważyłam jakąś postać opierającą się o ogromne dębowe drzewo. Boże niech się okaże, że to nie on.
Podeszłam bliżej, a niech to!
- Harry! – wydarłam się i poczułam jak moje łzy zaczynają wypływać z kącików oczu. Dobrze, że padał deszcz, mogłam to zamaskować. 
- Stella! – krzyknął i zmierzył mnie wzrokiem. Był cały przemoczony, a po tych jego puszystych lokach nie było nawet śladu.  Przytulił mnie mocno, a ja go odepchnęłam.
- Co ty sobie do cholery wyobrażasz, draniu?! – szarpnęłam go za kołnierz od kurtki.
- Co TY sobie wyobrażasz?! Miałaś przyjść! - zmarszczył czoło i przymrużył ciemne oczy.
- Powiedziałam, że nie mogę!
- To cię kurwa nie usprawiedliwia!
- Zamknij się! – ale dziecinada, zamiast jak najszybciej schować się do ciepłego pomieszczenia i się osuszyć żeby nie dostać zapalenia płuc, to my drzemy na siebie te japy.
- Dlaczego tu stoisz?! Masz miliony fanów, idioto! Jak zachorujesz oni mnie zabiją! – zadrżałam, kiedy jego duże dłonie oplotły moją talię.
- Bo cię kocham, debilko! - zamknęłam oczy, kiedy nagle mocno mnie pocałował. Jego chłodny dotyk sprawiał, że miękłam na całym ciele, gdy delikatnie przejeżdżał językiem po mojej dolnej wardze. Nie wyobrażałam sobie tego wszystkiego nawet w snach.

- Chodźmy… - uśmiechnął się do mnie pod nosem, zamknął moją małą dłoń w jego i pociągnął  lekko w stronę zaparkowanego po drugiej stronie ulicy samochodu. Nie miałam czasu nawet zaprotestować. Co za idiota..., słodki idiota, za którego oddałabym życie. 

~ Jeśli przeczytałeś/-aś zostaw po sobie komentarz.

Boże, cztery godziny się męczyłam żeby go napisać. Chyba z osiem razy zmieniałam sytuację aż w końcu wpadłam na taki pomysł. Ledwo, co żyję.  Lekarze mnie tak prze-torturowali, że chyba umre za chwilę. Nie mam siły na nic xd 
następna notka w sobotę, Bayos amore <3




21 komentarzy:

  1. jejku, jest świetny ;). Kocham i czekam na nn. " Co za idiota..., słodki idiota, za którego oddałabym życie. " - awwwwwwwwww <333. hyhhyhy ;3
    +
    zapraszam do siebie na nietypowe opowiadanie o Niallu i Avery, mam nadzieję, że wpadniesz - http://run-away-from-hell.blogspot.com/
    ~Amy Avery Black ^^.

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba płaczę ;((
    taki cudowny i romantyczny hahaha <3
    uwielbiam cię <3
    co ja gadam ja cię kocham po prostu !! <3
    cudowny rozdział i ta piosenka taka cudowna i tak pasuje do całej sytuacji *.*
    czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże rycze. Ten jebnięty Siva! kurwa drań zjebany, niech się niej odpierdoli bo wkurwia ludzi. Harry powiedział, że ją kocha, serio? nie wierzę. normalnie jashajdhaksjdhjdsj,asdnbmasndb umieram ;o dawaj nexta bo umieram z ciekawości ;o

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się jakbym czytała opowiadanie zawodowej pisarki, a nie zwykłej dziewczyny... :o

    OdpowiedzUsuń
  5. Super.. Kocham..;**

    OdpowiedzUsuń
  6. cudne to było piękne czekam na next ---> na prawdę cudowne kocham :) <# *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. aaa! chce mi sie krzyczeć !!! :D czy mam ADHD ? czy to zawał ? nie ! to tylko twój blog :D jak zawsze zajebisty skarbie :D <3 pisz pisz PISZ ! :D ja już się nie moge doczekać ! :D (aaaa no w końcu jej powiedział że ją kocha xD) @natka_xoxo

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże. Kocham :* Nie wytrzymam tych dwóch dni
    Cudne *________*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jezu! Boski. Nie mogę doczekać się następnego!

    OdpowiedzUsuń
  10. bgfsjahdkja rozdział świetny *-*

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaa.. CUDO! KOCHAM <33 Matko genialny rozdział :D Co rozdział zmieniam zdanie to jest mój ulubiony, za pewne przy następnym znowu zmienię zdanie :3 Boski!
    Czekam na next'a z wielką niecierpliwością, z resztą jak zawsze :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam jak twoje rozdziały tak słodko się kończą *____*
    Masz wielki talent, wpadam w depresje przy tobie :D
    Pisz dalej :P
    Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaki cudowny rozdział ;) Az mam uśmiech na twarzy :p Co zdarza się ostatnio bardzo rzadko ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. OMG to jest mega !!!! Nie mogę się doczekac next

    OdpowiedzUsuń
  15. O matko kocham to zapraszam do mnie http://niallhappystory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. jrjjdkldufdjjcdjbfjndgjjff *.* Jeju takie CUDOWNE!!! <3 Nie mogę się doczekać next!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  17. ŚWIETNY ! *.* DZIEWCZYNO MASZ TALENT DO PISANIA :3 pozdrawiam Marysia ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. To jest takie akxjwjcjkaxjcjwxj kocham cię <3 pisz dalej c:

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziewczyno ty masz talent <3 <3 Czekam na NEXT <3
    PS. Nominowałam cię do Liebster Award :) Więcej informacji u mnie :) http://1djestjaknarkotykuzalezmia.blogspot.com/p/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  20. Najlepszy rozdział ever ♡♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń